nowa fiesta st 1

Co łączy Fiestę ST i 911 GT3 RS | Dzienniki – maj #03

Uff, to był bardzo intensywny tydzień na PremiumMoto.pl. Wyjątkowo pozwoliłem sobie aż na dwa wyjazdy. Po prostu nie mogłem odpuścić możliwości sprawdzenia 911 GT3 i GT RS na torze, ani przetestowania dla Was nowej Fiesty ST. Okazało się, że sportowa Fiesta za 90 tys. zł i 911 GT3 RS za ponad 1 mln zł mają ze sobą coś wspólnego.

W ubiegłym roku do Polski zawitało Porsche Driving Experience, czyli taka impreza torowa w stylu AMG Driving Academy, tylko w innych samochodach. Szaleństwa Porszami na torze spotkały się z ciepłym przyjęciem i od tego roku Porsche Driving Experience na stałe trafia do kalendarza imprez motoryzacyjnych w naszym kraju. Bazą PDE został tor Silesia Ring w Kamieniu Śląskim, który dołączył do homologowanych obiektów PDE na całym świecie.

Porsche Driving Experience to impreza dla klientów i miłośników Porsche, ale na jeden dzień zapraszani są również przedstawiciele mediów, w tym ja. A ja zaproszeń na imprezy torowe nie odrzucam. Poza tym stwierdziłem, że muszę lepiej poznać całą gamę Porsche, bo przy kilku testach w ciągu roku tego zrobić się nie da.

No i poznałem: 718 z dachem i bez, rozmaite wariacje na temat 911, Macany, Cayenny i Panamery. Wszystkie w różnych wariantach i przede wszystkim na jednym i tym samym torze. Cenne doświadczenie.

Duże wrażenie zrobiły na mnie osiągi Panamery Turbo S. Hybrydowy kopniak zwala z nóg. Turbo S naprawdę ma odejście. Różnica w porównaniu ze zwykłym Turbo jest spora. A co do GT3 i GT3 RS, to nie spodziewałem się, że samochód może jeszcze na mnie zrobić tak silne wrażenie. A jednak. Jeździłem AMG GT R i innymi potworkami, ale to, co dzieje się w GT3 RS, to coś więcej.

Prosche driving experience
Można się bawić bez alkoholu? Można. Trzeba tylko mieć wolne 1 mln zł i tor wyścigowy. Samolot opcjonalnie.

Podobne wrażenie – oczywiście biorąc poprawkę na cenę i klasę samochodu – dwa dni później zrobiła na mnie nowa Fiesta ST, którą testowałem na krętych drogach w okolicach Monte Carlo (przygotowania do F1 szły pełną parą). Fiesta ST naprawdę „dostarcza” – ma mechaniczną szperę z przodu (o ile dopłacicie do pakietu Performance), wektorowanie momentu obrotowego i jakieś kosmiczne rzeczy w zawieszeniu. Lata po zakrętach jak taki mały Jack Russel Terier za piłeczką. I daje przy tym mnóstwo radochy.

Tak, wiem, 3 cylindry. Według mnie to nie jest żaden problem. 1,5-litrowy EcoBoost świetnie brzmi (chociaż dźwięk podbijany jest przez głośniki, ale nie słychać, aby był sztuczny) i zapewnia wystarczające osiągi. Możecie oczywiście narzekać na 3 cylindry w hothatchu, ale ten silnik po prostu się broni. Mógłby co prawda kręcić się nieco wyżej – odcina przy nieco ponad 6 tys. obr./min – ale oprócz tego nie można mieć do niego żadnych zastrzeżeń.

Materiały o Fieście ST i Porsche Driving Experience mają obecnie status work in progress. Spodziewajcie się ich już w czerwcu.

PS Intensywne cztery dni z Fordem i Porsche relacjonowałem dla Was na gorąco na Instastory. Teraz już na spokojnie krótkie podsumowanie w dziennikach. Relację z Porsche znajdziecie w zapisanych na Instagramie (można obejrzeć również na kompie), a wszystko, co powinniście wiedzieć o Fieście ST (i Fieście Active) znajdziecie w zapisanych relacjach na Instagramie Ford Polska.

PremiumMotto na dziś: 3 cylindry są spoko, 6 cylindrów też nie jest złe

 

 

Dzienniki PremiumMoto.pl to krótkie, cykliczne wpisy, w których na bieżąco opowiadam Wam o tym, co dzieje się na blogu, kiedy myślicie, że na blogu nie dzieje się nic. Bo dzieje się dużo i chcę, abyście uczestniczyli w tych wydarzeniach. Dzienniki to takie Instastory tylko w oldschoolowym, klasycznym wydaniu. Nowy wpis przynajmniej raz w tygodniu. A po najbardziej aktualny przegląd wydarzeń zapraszam na tradycyjne Instastory.

Hej! A widziałeś już znany i lubiany Instagram PremiumMoto? >>
close-image