bmw x6 m50d test opinia wnetrze

Chillout klasy premium. Dlaczego drogie auta relaksują bardziej?

Aby uciec od zgiełku świata wcale nie trzeba rzucać wszystkiego i wyjeżdżać w Bieszczady. Wystarczy wsiąść za kierownicę, trzasnąć drzwiami i ruszyć przed siebie. Wcześniej trzeba jednak wybrać odpowiedni samochód. Niestety – prawdziwe ukojenie dla zmysłów zagwarantują jedynie te z wyższej półki. W jaki sposób są w stanie tego dokonać? Łącząc pięć istotnych dla dobrego samopoczucia elementów.

Samochody dopiero od niedawna zaczęły oferować najwyższy komfort. Jeszcze do lat 50. XX wieku jazda autem nie miała wiele wspólnego z relaksem. Głośne, surowe, słabo ogrzewane wnętrze z parującymi w czasie deszczu szybami i niezbyt wyrafinowane zawieszenie nie sprzyjały relaksowi za kółkiem. Dzisiaj nawet bazowa wersja Volkswagena Golfa oferuje kierowcy wyższy standard podróżowania niż przedwojenne modele Rolls-Royce’a. Zapewnienie nam dobrego samopoczucia to jedno z nadrzędnych dążeń producentów. Im auto droższe, tym samopoczucie ma być lepsze.

porsche-panamera-fotel
Fotel kierowcy w nowym Porsche Panamera – jedno z najlepszych miejsc na relaks po ciężkim dniu.

Daj się porwać na pierwszą jazdę nowym Porsche Panamera

Po pierwsze: izolacja od zgiełku

Podstawowym aspektem wpływającym na nasz błogostan w czasie jazdy jest odcięcie od wszelkich nieprzyjemnych wrażeń związanych z szybkim przemieszczaniem się. Sprawienie, aby wnętrze poruszającego się samochodu było oazą spokoju. Osiąga się to dzięki skutecznemu wyciszeniu kabiny od szumów powietrza opływającego karoserię, odgłosów pracy silnika i toczących się opon oraz dzięki zagwarantowaniu doskonałej izolacji od walki, jaka toczy się na styku kół z asfaltem. W tym celu montuje się grube, tłumiące dźwięk szyby, masywne uszczelki czy mikrofony aktywnie redukujące hałas. Uczucie płynięcia po drodze to z kolei zasługa zaawansowanego zawieszenia pneumatycznego. Ale… i to nie wystarcza. W Mercedesie klasy S system wspomaga się kamerą monitorującą jezdnię przed samochodem, aby w maksymalnym stopniu dostosować amortyzację koła do zbliżających się nierówności. Wszystko w imię komfortu.

Po drugie: komfort foteli

Kiedy te fundamenty zostaną zapewnione, można zadbać o detale. W szczególności o fotele – to jeden z wyznaczników samochodów klasy premium. Powinny być obszerne, ultrawygodne i pokryte miękką skórą, a najlepiej podgrzewane oraz klimatyzowane. W samochodach niektórych marek (Porsche, Audi) te funkcje można włączyć jednocześnie, co stanowi subtelny sygnał od producenta, że jest gotowy spełnić nasze najbardziej nietypowe zachcianki. Nie może zabraknąć masażu. Najlepiej kilku rodzajów z regulowanym stopniem intensywności. Mercedes w klasie S oferuje tryb masażu gorącymi kamieniami, Lexus w modelu LS zaś – Shiatsu. To działa… nie tylko na wyobraźnię.

mercedes-masaze
W Mercedesie klasy S fotele oferują „masaż gorącymi kamieniami”.

Po trzecie: światło i dźwięk

Teraz pozostaje zadbać o nastrój. Szczególnie po zmroku. W tej roli sprawdzi się rozbudowany system dyskretnego podświetlenia kabiny. W limuzynach klasy wyższej kunsztowna iluminacja wnętrza osiąga poziom sztuki. Wiadomo – kolor światła wpływa nasz nastrój, dlatego barwę można zmieniać wedle uznania. Nie powinno zabraknąć muzyki – aby koiła zmysły, dźwięk powinien być krystalicznie czysty i sączyć się z systemu audio najwyższej jakości, np. 19-głośnikowego Bang&Olufsen za 36 tys. zł (Audi A8).

Mercedes klasy E wnetrze oswietlenie
W limuzynach klasy wyższej (np. Mercedesie klasy E) kunsztowna iluminacja wnętrza tworzy relaksujący spektakl. Zobaczcie pełną galerię tego Mesia >>

Po czwarte: zapach

Z takimi udogodnieniami powoli osiągamy już stan relaksu, nie można jednak zaniedbać zmysłu powonienia. Mercedes i BMW proponują specjalne systemy aromatyzujące kabinę. W BMW serii 7 do wyboru mamy osiem różnych – skomponowanych specjalnie z myślą o tym modelu – aromatów z czterech grup zapachowych, które są rozpraszane we wnętrzu przez klimatyzację. Przy okazji powietrze jest ozonowane lub jonizowane.

Po piąte: wsparcie w trakcie jazdy

Do pełni szczęścia potrzeba jedynie odciążenia nas w procesie kierowania. Skutecznie zadbają o to adaptacyjny tempomat oraz system utrzymywania pasa ruchu. Dzięki jednoczesnemu działaniu sprawią, że podczas jazdy autostradą będziemy mogli zatopić się we własnych myślach – wziąć głęboki oddech, rozsiąść się w fotelu i zrelaksować. Poczuć, że nasze życie zwolniło, podczas gdy my będziemy pędzić przed siebie.

Wnętrze nowego Lexusa LS. Nie mogę się doczekać chilloutu za jego kierownicą. Koniecznie przeczytajcie więcej o nowym LS >>

 

 

Tekstu ukazał się w grudniowym (2016) wydaniu wysokiej jakości lifestylowego magazynu Lounge  (zobacz tekst w magazynie). Magazyn Lounge dostępny jest w wyselekcjonowanych lokalach i hotelach.

Hej! A widziałeś już znany i lubiany Instagram PremiumMoto? >>
close-image