Jeśli DriveSafe brzmi dla Ciebie jak nazwa kolejnego systemu wsparcia kierowcy, to… jesteś na dobrym tropie. Od niedawna korzystam z tego systemu opracowanego przez firmę Zeiss i chciałem Ci go przybliżyć. Jak działa DriveSafe? I dlaczego może być przydatny również dla Ciebie?
Jakiś czas temu w social mediach krążyły obrazki prezentujące rozmaite zawody z perspektywy różnych osób. Na pewno je kojarzycie. Kilka ujęć z podpisami typu: „co moi rodzice myślą, że robię”, „co społeczeństwo myśli, że robię”, „co naprawdę robię”. Była też wersja z dziennikarzem motoryzacyjnym. I muszę przyznać, że dobrze ujmowała istotę rzeczy.Jako dziennikarz motoryzacyjny wcale nie latam bokiem w tumanach dymu spod opon (no, może tylko czasami), ani nie wożę się po mieście w samochodach za 1 mln zł z łokciem wystawionym przez szybę (no, może jedynie od święta).
Tak naprawdę sporo czasu spędzam w samochodzie, ale jeszcze więcej przed komputerem. A jeśli akurat nie gapię się w monitor, to najczęściej w telefon, bo social media to również istotna część tego, czym zajmuję się zawodowo.
Właśnie dlatego mogę powiedzieć, że praca dziennikarza motoryzacyjnego – moja praca – jest wymagająca również dla oczu. W ciągu dnia raczej nie daję im odpocząć. W dodatku sam jestem sobie szefem – a to oznacza, że dzień pracy zazwyczaj trwa dłużej niż standardowe osiem godzin…
Kiedy oczy domagają się wsparcia
O tym, że moje oczy nie są już w takiej kondycji, jak kiedyś przekonałem się kilka miesięcy temu, wyrabiając licencję kierowcy wyścigowego. Aby ją otrzymać trzeba przejść testy psychomotoryczne dla kierowców.
Część z nich bada właśnie sprawność oczu – widzenie w gorszych warunkach, prawidłową ocenę odległości i kilka innych równie istotnych z punktu widzenia kierowcy (nie tylko wyścigowego) cech. Testy zdałem, ale mimo to okazało się, że powinienem zainteresować się swoim wzrokiem.
Tak też zrobiłem. Okulista potwierdził przypuszczenia – po prawie 15 latach pracy z samochodami moje oczy w końcu stwierdziły, że przydałoby się im delikatne wsparcie. Przyszła pora, aby rozejrzeć się za okularami…
Dlaczego Zeiss DriveSafe?
Zawodowo zajmuję się markami premium i takim też ufam prywatnie. Doceniam komfort użytkowania, dbałość o detale oraz emocje, które wynikają z połączenia tych aspektów. Kiedy więc przyszło do wyboru soczewek, od razu postawiłem Zeissa.
Zeiss od zawsze kojarzył mi się z optyką klasy premium. Być może dlatego, że kiedyś usłyszałem, że zdjęcia z pierwszego lądowania na księżycu wykonano właśnie sprzętem Zeissa, a może dlatego, że na co dzień pracuję na obiektywach tej firmy. Nie wiem.
Wiem natomiast, że Zeiss wybrałem również dlatego, że posiada w ofercie produkt idealnie wpisujący się w coś, przez co chciałbym oglądać świat – soczewki przygotowane specjalnie dla kierowców. Nazywają się DriveSafe. Ściślej rzecz ujmując – soczewki okularowe DriveSafe.
W dodatku w soczewkach DriveSafe startuje Thierry Neuville, znany kierowca rajdowy, który 40 razy stawał na podium rajdowych mistrzostw świata. Przyznam, że była to dla mnie całkiem dobra rekomendacja.
Dlaczego DriveSafe dają przewagę na drodze?
Na co dzień mam do czynienia z najnowszymi i najbardziej zaawansowanymi systemami wsparcia kierowcy. Kamery, radary, czujniki ultradźwiękowe czy światła laserowe coraz bardziej odciążają kierowcę. Nadal jednak na nim polegają, a przede wszystkim na jego wzroku.
Nie powinno więc dziwić moje założenie, że dobre soczewki do jazdy samochodem przygotowane specjalnie dla kierowców działają jak dodatkowy asystent bezpieczeństwa, taki nadrzędny – po prostu dają Ci przewagę na drodze. A ja lubię mieć przewagę.
Jak działają soczewki DriveSafe?
Cóż, trudno opisać czy przedstawić to, jak działają takie soczewki okularowe. Najlepiej doświadczyć tego osobiście. Ale… wymyśliłem pewien sposób, jak przybliżyć Ci efekt, jaki uzyskuje się po założeniu Zeiss DriveSafe.
Pomijam tutaj efekt oczywisty, będący wynikiem korekcyjnej funkcji szkieł. Koncentruję się na tym dodatkowym, niezależnym od wady wzroku. Tym, który odróżnia soczewki DriveSafe od wszystkich innych i dodaje im pierwiastek premium.
Uruchom Instagrama i przejdź do edycji zdjęcia. Teraz podkręć kontrast obrazu o jakieś 25 procent, obniż prześwietlenia o 25 proc., zwiększ temperaturę barw o 25 procent i podciągnij efekt „Luks” (ten po kliknięciu słoneczka/magicznej różdżki u góry ekranu) o 25 proc. A teraz porównaj pierwotną wersję zdjęcia z tą po poprawkach (wystarczy dłużej przytrzymać palec na zdjęciu). Widać różnicę? Na pewno. Mniej więcej taki efekt uzyskujesz dzięki soczewkom DriveSafe.
Co powinieneś wiedzieć o soczewkach DriveSafe?
Jak widzisz to nie są jakieś drastyczne zmiany. Nie są aż tak zauważalne jak te przy filtrze polaryzacyjnym (również dostępnym w tych soczewkach). Powiedziałbym, że poprawa jakości widzianego obrazu jest bardziej naturalna, niepodkręcona przesadnie i pozbawiona sztucznych filtrów.
Im gorsze warunki, tym efekty są bardziej zauważalne. Największe korzyści z używania DriveSafe odczuwam przy jeździe o zmierzchu, w nocy i przy gorszej pogodzie. W ciągu dnia, przy dobrym świetle, różnica nie jest widoczna aż tak wyraźnie.
Dodatkowym efektem, którego nie da się uzyskać na Instagramie (bardziej w Photoshopie) jest redukcja odblasków – tych wszystkich irytujących odbić i rozproszeń światła, które pojawiają się szczególnie w czasie deszczu. DriveSafe redukują je, a przy okazji wycinają zakres niebieskiego światła emitowanego przez LED-owe i ksenonowe reflektory samochodów. Zeiss mówi o redukcji odblasków nawet o 65 proc. Nie jestem w stanie tego zmierzyć, ale różnica jest zauważalna.
Mówiąc najprościej, obraz, który widzisz przez szkła DriveSafe, jest czystszy i bardziej wyraźny, a oczy po prostu mniej się męczą. Poczujesz to szczególnie przy dłuższej trasie w nocy oraz przy złej pogodzie.
Więcej o tym, w jaki sposób Zeiss uzyskuje ten efekt, znajdziesz na stronie Zeiss DriveSafe. Nie chcę tutaj powielać tych informacji, w skrócie chodzi o unikatową konstrukcję samej soczewki oraz zaawansowaną powłokę antyrefleksyjną. Na zdjęciach widać, jak ta powłoka pięknie „gra” na szkłach.
Jest jeszcze jedna istotna cecha DriveSafe – soczewki mogą być progresywne, ze strefami zaprojektowanymi tak, że ułatwią przenoszenie wzroku z tego, co dzieje się przed samochodem, na to, co dzieje się w samochodzie. Tego aspektu nie mam jak przetestować, bo nie korzystam ze szkieł progresywnych. Zaznaczam jednak same możliwości, bo wiem, że dla wielu osób, będzie to istotny aspekt.
DriveSafe nie tylko do jazdy samochodem
Okularów z soczewkami DriveSafe nie powinieneś traktować jako okulary wyłącznie do jazdy samochodem. Z powodzeniem będą one służyć jako standardowe okulary na co dzień, tylko wzbogacone o funkcję przydatną w trakcie jazdy samochodem. Ja korzystam z nich np. przy pracy na komputerze – również teraz, kiedy piszę ten tekst – bo redukują niebieskie światło. W dodatku pochłaniają 100 proc. promieniowania UV, więc pełnią także funkcję ochronną.
Co więcej, soczewki DriveSafe są dostępne też jako „zerówki”, czyli sprawdzą się także wtedy, gdy Twoje oczy nie potrzebują korekcji, a jedynie drobnego wsparcia.
Zeiss DriveSafe – moja opinia
Moim zdaniem soczewki DriveSafe dzięki dodatkowym właściwościom – podobnie jak systemy asystujące – poprawiają dwa najważniejsze aspekty jazdy samochodem – bezpieczeństwo i komfort. Dlatego je polubiłem, dlatego mogę Ci je polecić i dlatego sądzę, że DriveSafe zostaną ze mną co najmniej na kolejne kilkaset testów.
Soczewki ZEISS DriveSafe są dostępne u specjalistów ZEISS, których znajdziesz dzięki tej wyszukiwarce
Materiał powstał przy współpracy z firmą ZEISS