Volkswagen Golf VII generacji wreszcie został oficjalnie zaprezentowany. Wiemy jak wygląda, co ma pod maską i ile będzie kosztował. Jaki jest nowy „wzorzec kompaktu z Wolfsburga”?
Jak to z Golfem bywa, nie różni się on znacząco od poprzedniej generacji. Czy to źle? Nie, gdyż tym przypadku rewolucja stylistyczna mogłaby tylko zaszkodzić. Ludzie kupują Golfa z tego samego powodu, dla którego jedzą w McDonaldzie – wiedzą, czego mogą się spodziewać i niekoniecznie tolerują radykalne zmiany.
Nowy Golf VII generacji różni się jednak od poprzedników tam, gdzie wzrok nie sięga. Oparty jest na zupełnie nowej płycie podłogowej, z której korzysta już Audi A3, a niebawem także Seat Leon. Jakie zalety przynosi ze sobą to rozwiązanie? Przede wszystkim – masa. Pomimo większych gabarytów auto ma być lżejsze o 100 kg od poprzednika – bazowy model ma ważyć zaledwie 1050 kg. Wszystko dzięki zastosowaniu platformy MQB (Modularer Querbaukasten). Dodatkową korzyścią dla producenta są niższe koszty (o 20 proc.), oraz czas produkcji (o 30 proc.).
Korzyścią płynącą z niskiej masy jest zużycie paliwa mniejsze o 23 proc. niż dotychczas. Warto przy tym pamiętać, że Volkswagen Golf VII będzie większy niemal w każdym kierunku od poprzednika. Długość wyniesie 4255 mm (o 56 mm więcej niż w VI generacji), szerokość – 1799 mm (o 13 mm więcej), zaś wysokość – 1452 mm (o 28 mm mniej). Zwiększy się także rozstaw osi (o 59 mm) oraz pojemność bagażnika (o 30 l, do 380 l).
We wnętrzu zwraca uwagę spłaszczone u dołu koło kierownicy i konsola środkowa zwrócona w stronę kierowcy – zupełnie jak w BMW sprzed kilku lat (obecnie już w mniejszym stopniu).
W wyposażeniu znajdą się oczywiście wszystkie elektroniczne gadżety – mniej lub bardziej przydatne. Klienci będą mogli zamówić adaptacyjny tempomat (z funkcją zwalniania i przyspieszania), system automatycznego hamowania do prędkości 30 km/h, asystenta parkowania „na kopertę”.
Najciekawszą opcją jest „hamulec wielokolizyjny”. Wbrew pozorom nie chodzi tu o urządzenie, które ma spowodować, że jak największa liczba samochodów wjedzie nam w tył. Wprost przeciwnie – system ten uruchamia hamulce po zderzeniu, co ma na celu zminimalizowanie sił działających na auto i przeciwdziałanie kolejnej kolizji.
Silniki to znane już jednostki benzynowe TSI oraz nieśmiertelne (no, może już nie tak bardzo jak kiedyś) TDI. Wszystkie jednostki są wyposażone w system regeneracji energii cieplnej z hamulców, Start/Stop, oraz elektroniczną blokadę mechanizmu różnicowego XDS.
Poniżej znajdziecie informację o gamie silników, jakimi może być napędzany najnowszy Volkswagen Golf VII.
Silniki benzynowe, 4-cylindrowe z turbodoładowaniem:
1.2 TSI – 85 KM, śr. spalanie 4,9 l/100 km
1.4 TSI – 140 KM, 4.8 l/100 km
Silniki wysokoprężne, 4-cylindrowe z turbodoładowaniem:
1.6 TDI – 105 KM, śr. spalanie 3,8 l/100 km
2.0 TDI – 150 KM, śr. spalanie 4,1 l/100 km
1.6 TDI BlueMotion – 105 KM, śr. spalanie 3,2 l/100 km
Za podstawową wersję Golfa (85-konne 1.2 TSI) trzeba będzie trzeba zapłacić od 59 990 zł – o 1000 zł mniej niż za obecnie oferowaną, bazową wersję 1.4 (80 KM).
źródło: VW