BMW M8 Competition to obecnie najwyższy poziom wtajemniczenia w osiągi i premium feel w BMW. To BMW „naj” niemal w każdym aspekcie. Piszę „niemal”, bo M8 nie jest jedynie największym modelem w ofercie BMW. Pod każdym innym względem jest „naj”. Czy to „naj” czuć w rzeczywistości? I jakie emocje budzi BMW za ponad 1 mln zł?
BMW M8 Competition jest bohaterem 4. odcinka z cyklu FuraZbani, cyklu, w którym bardzo dokładnie opowiadam o nowych, ciekawych samochodach. Dołożyłem wielu starań, abyś z filmu dowiedział się wszystkiego, co chciałbyś wiedzieć o tym samochodzie. Albo nawet więcej. Tutaj chciałem natomiast krótko podsumować moje wrażenia po tygodniu spędzonym za kierownicą M8 Comtetition – opus magnum BMW.
BMW M8 Competition – dwie strony luksusu
Cóż, BMW M8 Competition pozostawiło mnie z mieszanymi odczuciami. Z jednej strony czujesz, że to samochód wyjątkowy, niemal luksusowy – a ja słowa „luksusowy” używam niezwykle ostrożnie – porażająco szybki, niezwykle emocjonujący, zarówno zza kierownicy jak i oglądany z zewnątrz. Tak, jak wspomniałem na wstępie, to BMW „naj” w każdym aspekcie i szybko dajesz się temu uwieść.
Z drugiej strony, w porównaniu z konkurentami, takie BMW M8 Competition nie wypada najlepiej ani jeśli chodzi o komfort ani jeśli chodzi o sportowe doznania. Bo nie jest ani tak sportowe jak 911, z którym może rywalizować, ani tak komfortowo kojące jak jeszcze do niedawna był równie szybki i równie sportowy Mercedes-AMG S63 Coupe. Jest gdzieś pomiędzy i dlatego mam spory problem ze zdefiniowaniem M8, szczególnie w tym w bardziej hardocorowym wydaniu Competition.
Chodzi po prostu o to, że BWM M8 Competition okazało się nieco zbyt twarde, żebym mógł uznać je za relaksującego, luksusowego grand tourera (nie ma pneumatyki). Z kolei w zakrętach, przy sportowej jeździe, nie daje aż tak czystych wrażeń jak 911 czy Mercedes-AMG GT.
Oczywiście BMW M8 Competition w fantastyczny sposób łączy świat komfortowego GT i sportowego coupe, ale nie daje Ci tego, co najlepsze z żadnego z tych światów. Nie w takim stopniu, jak rywale. Jeżdżąc M8 Competition czułem pewne niezdecydowanie ludzi odpowiedzialnych za charakter tego samochodu, brak wyraźnej orientacji an komfort lub sport. Pewien kompromis. I ten kompromis niestety czuć na poprzecznych łączeniach nawierzchni i wymagających sekwencjach zakrętów. Sądzę, że nikt by się nie obraził, jeśli takie M8 Competition byłoby nieco bardziej bardziej komfortowe.
Problem z konkurentami dla BMW M8 Competition
Tutaj dochodzi jeszcze kwestia konkurentów, równie złożona, co próba obiektywnej oceny M8. Bo M8 występuje jako coupe oraz jako gran coupe, czyli samochód z dwiema parami drzwi. I takie M8 Coupe ma zupełnie innych konkurentów niż M8 Gran Coupe.
Jeśli wrzucilibyśmy M8 Coupe i M8 Gran Coupe do jednego worka, to za konkurentów uznalibyśmy 911, Panamerę, AMG GT 63S 4Door i AMG S63 Coupe, Astona Marina Rapide, Vantage, Bentleya Continentala, a może nawet McLarena GT.
Problem polega na tym, że o ile M8 Coupe i M8 Gran Coupe są samochodami niemal identycznymi, to nie można tego powiedzieć o ich wspólnych konkurentach, czyli 911 i Panamerze, Mercedesach S63 i GT63 czy Astonach. Jak widzisz, sprawa jest złożona. Każdą parę musielibyśmy rozpatrywać indywidualnie.
A potem dochodzi jeszcze kwestia BMW 850i, które napędzane jest tym samym silnikiem, co takie M8 Competition, ma tyle samo momentu, jest za to bardziej komfortowe, ma skrętną tylną oś i kosztuje jakieś 200 tys. zł mniej.
M8 Competition – ile „ósemki” w „ósemce?
Mam też pewien problem z wnętrzem BMW M8 Competition, czyli czymś, co powinno definiować jego wyjątkowość i uzasadniać oznaczenie cyferką 8 zamiast cyferką 6. Problem polega na tym, że jednak nie definiuje.
Przy pierwszym kontakcie wnętrze M8 Competition wydaje się naprawdę fenomenalne. Wyjątkowe. Dopracowane co do milimetra. Ale chwilę potem wsiadłem do tańszego o jakieś 200 tys. zł X6M Competition i okazała się, że wnętrze X6M w kwestii premium feel wcale nie ustępuje temu, co dzieje się w M8 Comp. I to było dla mnie spore zaskoczenie. Sądzę, że podobnie będzie w przypadku tańszego o 200 tys. zł wnętrza w nowym M5 Comp.
Tutaj dochodzimy do kwestii, czy seria 8 faktycznie zasługuje na 8 w nazwie, a to temat na inny wpis. Generalnie jednak wnętrza nowych BMW M z M8 na czele wydają mi się najlepszymi wnętrzami w klasie premium.
BWM M8 Competition – moja opinia
No dobra, zabrałem Cię na trochę odległe motoryzacyjne planety, na których na co dzień przebywają i dywagują jedynie dziennikarze motoryzacyjni. Ale przy samochodzie za 1 mln zł trzeba trochę odlecieć. Nie sztuka podejść do niego bezkrytycznie, o pochwały i zachwyt łatwo. Trudniej o trzeźwy merytoryczny osąd, a to na tym ostatnim zależy mi najbardziej.
A teraz pozwól, że podsumuję M8 Competition z punktu widzenia normalnego człowieka.
BMW M8 Competition to naprawdę wyjątkowe coupe. Całkiem możliwe, że to najlepsze coupe klasy premium, jakie obecnie możesz kupić, chociaż tutaj do głosu dochodzą preferencje. Według moich preferencji M8 Comp zbiera niemal maksymalną liczbą punktów w każdej z kategorii.
BMW M8 Competiton moim zdaniem jest trochę niepotrzebnie zbyt sportowe (czyt. za twarde), ale to urzekająca mieszanka premium najwyższej półki (w konfiguracji za 1 mln zł, może nawet już luksusu) ze sportowymi emocjami, dlatego roztacza wokół siebie aurę zbliżoną do tej w najszybszych 911. Czegoś takiego w BMW jeszcze nie było. I to jest bardzo duże osiągnięcie.
Zdjęcia dzięki uprzejmości (niezmiennie) młodego i (niezmiennie) utalentowanego Filipa Blank.
Bym zapomniał. Mam jeszcze jeden film z BMW M8.