Moja przygoda z samochodami zaczęła się na papierze. Papier jest premium, papier jest ważny, dlatego to właśnie na papier chętnie przelewam część mojej mocy twórczej. Współpracowałem z licznymi magazynami, tymi motoryzacyjnymi oraz lifestylowymi. Obecnie jako redaktor na stałe związałem się najlepszym tytułem motoryzacyjnym na polskim rynku wydawniczym, czyli z magazynem „Evo”.
Magazyn „Evo” – a co to?
Magazyn „Evo” to ekskluzywny dwumiesięcznik, który w myśl hasła „The Thrill of Driving”, koncentruje się na tej mocniejszej i droższej części motoryzacji, a więc tej spod znaku premium i performance.
Evo to globalna marka, założona w 1998 roku w Wielkiej Brytanii, tworzona przez najbardziej uznanych dziennikarzy i fotografów motoryzacyjnych na świecie. Aktualnie magazyn wydawany jest w 16 krajach i dociera do ponad dwóch milionów odbiorców.
Od połowy 2021 roku magazyn „Evo” jest dostępny również na polskim rynku, a redaktorem naczelnym polskiej edycji jest Adam Kornacki.
Magazyn Evo i Michał Sztorc – długa historia w skrócie
Niewiele osób wie, że „Evo” było już kiedyś dostępne na polskim rynku. Jakieś 12 lat temu materiały z brytyjskiego „Evo” ukazywały się w ramach polskiego magazynu „V12”. Jeszcze mniej osób wie, że tworzyłem „V12” i już wówczas przygotowywałem tłumaczenia materiałów z „Evo” do „V12”. To była super przygoda.
Teraz historia zatoczyła koło. „Evo” ponownie pojawia się w Polsce, tym razem już jako niezależny tytuł. A ja ponownie mam sporo frajdy w przekładaniu ambitnych materiałów naszych brytyjskich kolegów po fachu na język polski.
Bo polskie „Evo” to nie tylko materiały zagraniczne. Ciężko pracujemy, aby przygotowywać dla Was mnóstwo unikatowych treści również w Polsce, a pomysłów, samochodów i motywacji nam nie brakuje… Dlatego jako redaktor „Evo”, w magazynie odpowiedzialny jestem nie tylko za tłumaczenia. W autorskich artykułach staram się dzielić szerszym spojrzeniem na współczesną motoryzację.
Poniżej znajdziesz nieco więcej informacji o wydaniach „Evo”, które ukazały się do tej pory.
Wpis aktualizuję na bieżąco.
A po prenumeratę (roczną lub półroczną) oraz archiwalne numery „Evo” zapraszm tutaj. Polecam Twojej uwadze i zapraszam do lektury.
Evo nr I
W mojej pierwszej rubryce w „Evo” Polska podjąłem temat elektromobilności, a jakże. Przede wszystkim aspektu, na który mało kto zwraca uwagę, a który sprawia, że wokół samochodów elektrycznych jest tyle nieporozumień. Chodzi o szalenie względny i indywidualny charakter wszystkich wartości, którymi posługujemy się, aby udowodnić nasze tezy o jeździe na prąd.
Do tematu mojej kolumny zainspirowała mnie jeden z dziennikarzy, który w swoich social mediowych relacjach (motywowany przez jedną z marek samochodowych) stwierdził, że można spokojnie żyć z samochodem elektrycznym, nawet jeśli nie ma się możliwości ładowania tego samochodu w domu. Nie wytrzymałem i stwierdziłem, że muszę dorzucić swoje kilka kilowatogodzin.
Większość znanych nam obserwacji, postulatów i teorii na temat samochodów elektrycznych jest równie względna, co pojęcia ruchu oraz spoczynku i w dużej mierze zależy od punktu odniesienia. Jak się odnaleźć w tym szumie informacji?
Pełna wersja mojego tekstu niedawno pojawiła się online na stronie Evo Polska.
Evo nr 2
Tym razem do tematu mojej kolumny natchnął mnie pewien tzw. mem, na który natrafiłem w sieci, a który brzmiał mniej więcej tak:
Ziemia ma 4,5 miliarda lat, a nam dano żyć w tym samym czasie, co Robert Makłowicz. Skończmy więc wreszcie narzekać….
Stwierdziłem, że w ciągu tych 4,5 miliarda lat przyszło nam też żyć w czasach najlepszych samochodów spalinowych i właśnie o tych najlepszych i ostatnich samochodach napisałem.
W drugim numerze pojawiła się też moja relacja z eventu Gran Turismo Polonia, czyli przejazdu superasmochodami przez Polskę. Na tego typu wydarzenia patrzyłem zawsze spode łba. Dlatego, kiedy nadarzyła się okazja wsiadłem w Ferrari 296 GTB i wraz z setką innych supersamochodów ruszyłem przez Polskę.
Podczas podróży zbierałem nowe doświadczenia, by przekonać się czy moje postrzeganie eventów tego typu jako jednego wielkiego festiwalu próżności dla osób, które chcą się pokazać w swoich drogich autach i mieć pewność, że nie zostaną przeoczone, jest słuszne… Swoje odkrycia opisałem w artykule pt: „Gdyby miało nie być jutra”.
Evo nr 3
W 3. numerze „Evo” razem z Adamem wskakujemy w wyścigowe kombinezony, by wziąć udział w szkoleniu Porsche Master GT. Moim zamysłem było przede wszystkim zainspirowanie czytelników „Evo” – właścicieli supersamochodów i samochodów sportowych marek premium, do spróbowania sił na torze wyścigowym i na oponie typu slicku.
Spróbuj jazdy na torze nawet w najprostszym aucie wyścigowym, opon typu slick oraz walki z czasem. Na nowo odkryjesz satysfakcję z prowadzenia samochodu, poznasz swoje słabości i dołączysz do grona osób, które rozumieją, że [jak mawiał Steve McQueen] >>ściganie się to ważna sprawa<<.
Evo nr IV
W ostatnim numerze w 2021 roku podjąłem temat hybryd typu plug-in i pewnego nieoczywistego aspektu tej formy elektryfikacji napędu, który sprawia, że plug-iny nabierają coraz ważniejszego znaczenia dla przyszłości samochodów sportowych i „The Thrill of Driving”.
Jako entuzjaści szczerej i emocjonującej motoryzacji możemy spoglądać na PHEV-y spode łba, ale rok 2022 pokazał, że to właśnie one tę motoryzację uratują…
Evo nr V