GLA to wstęp do świata SUV-ów Mercedesa-Benz. To także drugi najchętniej kupowany model Mercedesa w Polsce (wynik na 2015 rok). Tylko czy GLA to faktycznie SUV? Przekonajmy się, ile z SUV-a jest w GLA na przykładzie mocnej wersji 250 z napędem na wszystkie koła 4Matic i podniesionym zawieszeniem!
Mercedes-Benz GLA? Czy to faktycznie SUV? Bardziej przypomina hatchbacka.
Umówmy się, Mercedes GLA lepiej wpisuje się w określenie crossover niż SUV. Nawet testowany przeze mnie egzemplarz z opcjonalnym zawieszeniem off-road, które zwiększa prześwit o 30 mm, bardziej przypomina nabuzowanego hatchbacka niż SUV-a z krwi i kości. Wystarczy zwrócić uwagę, że podniesiony o 30 mm GLA jest nadal o 70 cm niższy od Q3. Nomenklatura nie ma tu jednak większego znaczenia. Niezależnie od tego, czy GLA będziesz postrzegał jako SUV-a, czy jego bardziej zniewieściałą odmianę, czyli crossovera, nie da się zaprzeczyć, że to niezwykle urodziwy samochód. Zwłaszcza wtedy, gdy jest odziany w matowo-szary lakier i postawiony na 19-calowej(!) feldze AMG.
Coś ciekawego we wnętrzu? Czy wnętrze GLA różni się czymś od tego z klasy A lub CLA?
Poza przyciskami aktywującymi tryb off-road i asystenta zjazdu – nie. Z GLA mam podobny problem jak z CLA. Z zewnątrz Mercedes CLA i GLA (szczególnie z pakietem AMG) prezentują się zjawiskowo. Projekt wnętrza – szczególnie te fotele ze zintegrowanym zagłówkiem – również jest przyjemny dla oka. Ale w moim odczuciu kabina rozczarowuje jakością wykończenia. Dużo tu twardego plastiku, który czasami potrafi poskrzypywać pod naciskiem, a premium feel jest lekko zaburzone. W porównywalnym cenowo Audi Q3/Q2 sprawy mają się dużo lepiej, chociaż… już w BMW X1 jest podobnie.
Pozostałe publikacje o Mercedesie na PremiumMoto.pl
Tryb off-road? Podwyższone zawieszenie? Napęd 4Matic? Czy Mercedesem GLA mogę wjechać w teren?
I tak, i nie. Bazowej wersji GLA bliżej jest do zwykłego hatchabcka i raczej nie zapuszczałbym się nim poza asfalt. Ale… po doposażeniu samochodu w zawieszenie off-road, przy wsparciu opcjonalnego napędu na wszystkie koła, GLA całkiem dobrze radzi sobie na nieutwardzonych i nierównych traktach. Pomagają w tym dobre kąty natarcia i zejścia, inteligentny napęd 4Matic, który skutecznie rozdysponowuje moment na koła o największej przyczepności i tryb off-road, który optymalizuje pracę napędu na luźnej nawierzchni. GLA wjechałem w naprawdę trudny, jak na crossovera, teren i byłem pozytywnie zaskoczony. Bardzo dzielne auto. Przy planowaniu częstszych wizyt w lesie zrezygnowałbym jednak z 19-calowych felg.
Wierzę na słowo. Co oznacza 250 w nazwie modelu? Powinienem czuć respekt przed takim GLA na ulicy?
Powinieneś. 250 na klapie bagażnika GLA oznacza, że pod maską pracuje 2-litrowa jednostka benzynowa o mocy 211 KM. Nie licząc 350-konnego AMG, to najmocniejsza wersja GLA. Pamiętam, że w CLA wysokoprężny silnik nie grzeszył kulturą pracy, a zmuszany do wysiłku dosadnie manifestował w kabinie swój wysokoprężny charakter. Właśnie dlatego jednostka benzynowa w przypadku GLA zdaje się dużo lepszym wyborem. Ma przyjemny, lekko sportowy dźwięk przy wyższych obrotach, a przy niższych pozostaje niezwykle kulturalna. I teraz najlepsze. Solidne 350 Nm dostarcza już przy 1200 obr./min i nie przestaje aż do 4 tys. obr./min. A to oznacza, że maksymalny moment masz do dyspozycji w zasadzie non-stop. W połączeniu z napędem na wszystkie koła 4Matic i dwusprzęgłową, 7-biegową skrzynią (jedyna możliwa), pierwsza setka to kwestia 7,1 s. To już prawie poziom hothatchów. Uprzedzając pytanie: skrzynia 7G-Tronic nie jest tak bezbłędna i szybka, jak S Tronic w Audi, ale nie można jej niczego zarzucić.
Zobacz, która modele Mercedesa są najczęściej wybierane w Polsce
Mogę się założyć, że taki GLA 250 i to jeszcze z napędem 4Matic na pewno nie zużywa katalogowych 6,4 l/100 km.
Fakt, to dosyć paliwożerna konfiguracja. Przy płynnej jeździe drogą szybkiego ruchu (Warszawa–Radom) udało mi się uzyskać zużycie na poziomie 7,4 l 100/km (dystans 88 km, średnia prędkość 94 km/h), ale odrobinę bardziej śmiałe wciskanie gazu kończyło się wynikiem 10 l/100 km. Do dyspozycji jest tryb Eco, ale tak „zamula” samochód, że jazda staje się irytująca. W mieście również należy liczyć się ze zużyciem powyżej 10 l/100 km.
W ofercie jest jeszcze benzynowe 1,6 o mocach 122 KM (GLA 180) i 156 KM (GLA 200). Ten drugi wariant wydaje się zupełnie wystarczający. Diesel będzie oczywiście jeszcze bardziej oszczędny, ale raczej nie zapewni odczuć godnych klasy premium.
Systemy bezpieczeństwa w Mercedesie, o których mogłeś nie słyszeć
No dobra, a jak taki podwyższony hatchback spisuje się w ostrzej jeździe na asfalcie?
Muszę przyznać, że Mercedes GLA 250 4Matic prowokuje do szybkiej jazdy. Co prawda jest bardziej komfortowy niż klasa A, ale w zakrętach nadal potrafi zaangażować. Sądzę, że gdyby nie podwyższone zawieszenie, to maniery GLA byłyby bardzo zbliżone do klasy A. W tej konfiguracji chwilami czuć mocne przechyły. Tak czy inaczej, dołączany napęd 4Motion jest w stanie przerzucić do 50 proc. momentu na tylne koła, co dodaje dużo pewności podczas jazdy na asfalcie.
To do czego i dla kogo właściwie jest taki Mercedes GLA 250 4Matic?
Mam w pamięci taki angielski zwrot, który dobrze oddaje istotę GLA: all thing to all people. Mercedes GLA jest zdecydowanie praktyczniejszy i bardziej uniwersalny niż klasa A. Nie tylko ze względu na to, że dotrze tam, gdzie klasa A nie zdoła, ale ma o 40 proc. większy bagażnik – dokładnie 481 litrów. Z tyłu również nie jest wcale tak klaustrofobicznie. GLA często jest porównywany do Q3, ale według mnie bliżej mu do nowego Audi Q2 – jest trochę sportowy, trochę off-roadowy, generalnie dobry do miasta i nie męczy w trasie. Wbrew pozorom, mimo że jest to samochód do wszystkiego, to wcale nie jest do niczego.