Pełna nazwa tego samochodu to Renault Megane Grandtour E-Tech 160 Plug-in Hybrid R.S. Line. Jeśli rozbierzesz tę nazwę na części pierwsze, to zapewne zorientujesz się, że chodzi o Megane kombi w hybrydowej odmianie plug-in (czyli takiej ładowanej z gniazdka) o mocy 160 KM i w dodatku ze sportowym pakietem stylizacyjnym. Połączenie nowe, nietypowe i dosyć ciekawe. Jak spisuje się w praktyce? Zapraszam na krótkie wrażenia z jazdy hybrydowym kombi Renault.
Na początek trochę rynkowego tła, żeby wyjaśnić skąd i po co w gamie Renault takie Megane ładowane z gniazdka. Hybrydy typu plug-in to niezwykle prężnie pęczniejący segment rynku samochodów osobowych. Jeśli nie śledzisz motoryzacyjnych premier, to możesz nawet nie zdawać sobie sprawy, jak wiele marek już oferuje modele z tym rodzajem napędu. A nawet jeśli nie oferuje, to zaraz będzie.
Hybryda plug-in, dobra mina do gry w CO2
Jakiś czas temu, przy okazji testu Volvo S90 plug-in hybrid pisałem, że ten rodzaj napędu to znakomity przykład robienia dobrej miny do złej gry w ograniczenie emisji C02, w którą Unia Europejska gra z koncernami motoryzacyjnymi.
Istnienie hybryd typu plug-in nie jest podyktowane oczekiwaniami klientów, ani chęcią producentów do oferowania ciekawszych samochodów. Gdyby mogli, nie zawracaliby sobie głowy plug-inami.
Rynkowy rozkwit hybryd plug-in jest podyktowana chłodną kalkulacją. Nie wchodząc w szczegóły – może przyjdzie na to czas w osobnym wpisie – koncerny motoryzacyjne płacą ogromne kary za każdy nadprogramowy gram emitowanego przez ich samochody C02. Chodzi o średnią wartość w gamie. Tę średnią wartość najskuteczniej obniżają samochody elektryczne (kosztowne w opracowaniu i produkcji) oraz, zaraz po nich, tańsze w produkcji i prostsze w opracowaniu hybrydy typu plug-in. Za hybrydę typu plug-in przysługują dodatkowo specjalne premie w kalkulacji emisji CO2. Krótko mówiąc, trzeba je mieć w ofercie, bo to się opłaca bardziej niż ich nie mieć.
Wielokrotnie wspominałem, że nie jestem entuzjastą hybryd typu plug-in, w szczególności jeśli mówimy o wpychaniu takiego rodzaju napędu do samochodów sportowych jak Porsche Panamera Turbo S E-hybrid. Te wersje są odczuwalnie cięższe od swoich spalinowych odwiewników i znacznie bardziej złożone. Z punktu widzenia kolumny CO2 w Excelu genialna sprawa, z punktu widzenia kierowcy – niekoniecznie.
Ale…
Renault Megnae Grandtour plug-in hybrid w teorii
Sprawy mają się nieco inaczej, kiedy mówimy o tradycyjnych samochodach, które wykorzystujesz do tzw. „normalnej’ jazdy na co dzień. Na przykład takiego Renault Megane Grandtour E-Tech Plug-in Hybrid.
Zacznijmy od cyferek. Mamy to do czynienia z typową architekturą hybrydy plug-in, czyli silnik spalinowy jest wspomagany przez niewielki silnik elektryczny umieszczony z przodu, w komorze silnika. Do tego niewielka bateria gdzieś pod tylną kanapą.
Łączna spalinowo-elektryczna moc, jaką mamy do dyspozycji to 160 KM. Za część benzynową odpowiada spalinowy silnik 1,6, co ciekawe jest to silnik wolnossący. Ma moc 91 KM. Silnik elektryczny dodaje do tego 66 KM i czerpie energię z baterii o pojemności 9,6 kWh. Po zaokrągleniu otrzymujemy właśnie 160 KM.
Renault Megnae Grandtour plug-in hybrid w praktyce
Teraz praktyka, czyli jak jeździ się hybrydowym kombi od Renault? Cóż, wsiadasz, wciskasz przycisk start, przełączasz lewarek na D i jeździsz tak samo jak każdym innym Megane. Różnica jest taka, że po przyciśnięciu przycisku start nie usłyszysz silnika spalinowego i generalnie będziesz go słyszał znacznie rzadziej, bo póki w baterii jest prąd, to Megane stara się być bardziej elektryczne niż spalinowe.
Jak w każdej hybrydzie typu plug-in można jeździć wyłącznie na energii elektrycznej i sam silnik elektryczny w zupełności wystarczy do w miarę sprawnego poruszania się po mieście. W teorii można przejechać około 50 km, a w praktyce prąd kończy się po około 40 km spokojnej jazdy po mieście.
Osiągi? Wystarczające. Do 100 km/h rozpędzisz się w mniej niż 9 s. Co prawda silnik spalinowy jest wolnossący, ale można uznać, że za turbinę robi silnik elektryczny. I to niezwykle efektywną turbinę, bo uderzenie elektrycznego momentu i reakcję na gaz czujesz momentalnie po wciśnięciu pedału przyspieszenia. Generalnie po mieście jeździ się przyjemniej niż spalinowymi odpowiednikami.
Oczywiście są też pewne minusy. A właściwie to jeden, znacznie wyższa masa względem spalinowego odpowiednika. Około 200 kg. A wyższa masa to wyższe spalanie. I tu dochodzimy do meritum Renault Megane Grandtour plug-in hybrid E-tech.
Ważnym elementem, o którym warto wspomnieć jest skrzynia biegów, bo w swoich hybrydach plug-in Renault stosuje innowacyjną, wielotrybową skrzynię biegów Multi-mode (MMT) ze sprzęgłem kłowym. Tak, ja również nie do końca rozumiem, o co chodzi, ale spróbuję wytłumaczyć, posiłkując się informacjami od Renault.
Skrzynia biegów MMT ze sprzęgłem kłowym wyróżnia się sprawnością, bo nie ma współpracujących ze sobą elementów ciernych w środku. Technologia jest od dawna stosowana
w Formule 1, ponieważ charakteryzuje się bardzo niskimi oporami tarcia z uwagi na brak sprzęgła w zespole napędowym. Zastosowane dwa silniki elektryczne, które umożliwiają bardzo precyzyjną regulację prędkości obrotowej skrzyni biegów, a w konsekwencji płynną zmianę przełożeń bez szarpnięć. Unikatowa konstrukcja tej skrzyni biegów pozwala komputerowi pokładowemu wybrać w czasie rzeczywistym najkorzystniejsze przełożenie w celu poprawy sprawności. Jednocześnie zmiana przełożeń jest całkowicie nieodczuwalna dla kierowcy.
OK, a co to oznacza w praktyce? W praktyce czujesz jakbyś jechał samochodem, ze skrzynią CVT (czyli tą bezstopniową), ale wrażenia są znacznie lepsze niż w np. w Toyotach. Generalnie płynna zmiana biegów jest świetnym uzupełnieniem ciszy i spokoju jazdy w trybie elektrycznym.
Ile pali Renault Megnae Grandtour plug-in hybrid?
Renault deklaruje, że Megane plug-in może zużywać 1,3 l/100 km. I wydaje mi się, że można taki wynik uzyskać. Kiedyś mi się to udało, co prawda nie w Megane, ale w innej hybrydzie plug-in od DS. Trzeba się jednak bardzo postarać.
No więc można spalać 1,3 l/100 km, można nawet 0 l na 40 km. Ale zdecydowanie łatwiej spalać więcej.
Cóż, wykazałem się wyjątkowo nieekologiczną postawą i wyruszyłem Megane w dłuższą trasę bez naładowania baterii. Tak czy inaczej, w tej trasie – płynna jazda drogą szybkiego ruchu ze średnią 83 km/h – uzyskałem średnie zużycie paliwa na poziomie 6,0 l/100 km. Na dystansie 371 km. To wyniki porównywalny z tym, jaki uzyskałbym w wysokoprężnym Megane o podobnej mocy. Generalnie chodzi o to, że nawet w trasie i przy wyczerpanej baterii Renault Megane Grandtour plug-in hybrid E-tech będzie w miarę oszczędne.
Przy okazji wspomnę, że nawet jeśli wskaźnik zasięgu elektrycznego pokazuje 0, to nadal masz wsparcie silnika elektrycznego przy przyspieszaniu. Jest więc całkiem ekonomicznie, pytanie zatem: ile to kosztuje?
Renault Megane Grandtour plug-in hybrid czy to się opłaca?
Renault Megane Grandtour E-Tech 160 Plug-in Hybrid R.S. Line – jak każda hybryda plug-in – nie jest tanie. To najdroższa odmiana Megane w cenniku (nie licząc Megane R.S.). Ceny zaczynają się od 139 tys. zł. Benzynowa alternatywa o podobnej mocy, czyli Megane Grandtour 1,3 TCe R.S. Line 159 KM będzie o 30 tys. zł tańsza. Teraz pozostaje jedynie kwestia kalkulacji i jeśli excel pokaże plus, to sądzę, że warto rozważyć hybrydowe Megane ładowane z gniazdka.
PS więcej o spalinowej odmianie Renault Megane R.S. Line przeczytasz w osobnym teście