Wraz z Toyotą wybrałem się na 74. Rajd Polski, czyli 8 rundę Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Świata. Wiecie, WRC, poważna sprawa. To poziom prestiżu i rywalizacji Formuły 1 tylko w rajdach. Pojechałem przekonać się, jak tu, na polskiej ziemi, Toyota Gazoo Racing – fabryczny rajdowy zespół Toyoty – poradzi sobie w WRC po 17 latach(!) przerwy. No i może jeszcze po to, żeby zobaczyć na żywo to wielkie skrzydło Yarisa WRC.
– Szkoda, że Robert Kubica nie startuje w WRC. Rajd Polski byłby wówczas świętem narodowym – myślę sobie, czekając przy trasie na start 14 odcinka specjalnego Kruklanki i obserwując, jak tłum estońskich kibiców gromadzi się w strefie wzdłuż długiej prostej rozpoczynającej się łagodną hopą. Na 20 estońskich flag przypada jedna polska. Widać, że Ott Tanak, estoński kierowca teamu M-Sport (Ford Fiesta), to narodowy bohater. Gdyby w stawce WRC jechał Kubica, Mazury byłby zapewne biało-czerwone, nie zaś niebiesko-czarne.
Start odcinka opóźnia się. Są problemy z organizacją i zabezpieczeniem trasy. Po Rajdzie Polski w brytyjskich mediach pojawią się komentarze o słabym zabezpieczeniu rajdu. Naganę za niedopilnowanie rajdowego BHP dostaniemy również od dyrektora rajdowego FIA.
– To nie jest kultura kibicowania, którą mamy w Skandynawii. Tutaj jedyne, na czym im [kibicom] zależy, to aby podejść jak najbliżej samochodów. To był bardzo ciężki weekend dla Michele Mouton i dla nas wszystkich – powie po rajdzie.
Nadal jednak nie wiadomo, czy to polscy czy estońscy kibice (tych drugich było równie wielu) wykazali się większą niefrasobliwością i niesubordynacją. Koniec końców z powodu naruszenia bezpieczeństwa odwołano tylko jeden odcinek. Kolejny Rajd Polski jako eliminacja FIA WRC jest jednak pod znakiem zapytania. Ale wróćmy do wydarzeń tego obecnego.
AMG Driving Acadaemy w Polsce: wrażenia zza kierownicy najszybszych Mercedesów
74. Rajd Polski – jak ustrzelić WuRCA?
Przez odcinek przejeżdża Subaru Hołowczyca i Wisławskiego z numerem 00. A to znaczy, że lada moment ruszą „WuRce”. Czekamy na pierwszego zawodnika. W oddali już słychać charakterystyczny ryk wydechu. I słychać, że jest „flat out”. Początkowo ciężko mi pojąć, że samochód słyszę już tak długo, a nadal go nie widzę. Jeszcze bardziej ekscytujące jest to, że słychać, że kierowca przyspiesza już od dobrych kilku sekund i nie odpuszcza. A przyspieszenie w WRC to nie są żarty. Na hopie będzie mieć przynajmniej 150 km/h. Wreszcie pojawia na wzniesieniu, delikatnie odrywa od ziemi, ląduje z pedałem gazu w podłodze. Wszystkie koła ponownie wgryzają się w wilgotny piach, który wystrzeliwuje na dziesiątki metrów.
Tłum kibiców coraz mocniej napiera na prowizoryczne zabezpieczenia. Przykładam aparat do oka, celuję, wciskam spust migawki… Nie zdążyłem. Samochód był w moim polu widzenia może przez 3 sekundy. Natomiast przez kolejne pięć czuję, jak ciężkie grudki mokrego kurzu osiadają na mojej głowie. Już wiem, czego spodziewać się po światowej klasy zawodnikach WRC. Po kilku próbach udaje mi się złapać w pełnym pędzie dwa Yarisy z tymi ich wielkimi skrzydłami.
Na niektórych samochodach widać ślady kontaktu z elementami krajobrazu, widać, że jazda jest na limicie. Chłopaki nie biorą jeńców. Nawet ja, rajdowy ignorant, czuję, że to rajdowa rywalizacja na najwyższym światowym poziomie.
Godzina czekania, łącznie może dwie minuty oglądania akcji. Przemknęło 10 samochodów klasy WRC. Ruszamy na kolejny odcinek. I tak przez trzy dni.
Dlaczego rajdowe kibicowanie to ciężki sport?
Na szczęście nie musiałem się martwić o logistykę i transport między odcinkami, co znacznie wszystko ułatwiło. Rajdowe kibicowanie, mimo iż fascynujące, jest bardzo wymagające. Przemieszczanie się pomiędzy poszczególnymi odcinkami, stanie w korkach na dojazdach i wyjazdach z nich zajmuje 90 proc. czasu. 5 proc. z pozostałych 10 przedzierasz się przez pola kukurydzy, żeby dotrzeć na dobrą miejscówkę. Radość z obserwowania najszybszych kierowców rajdowych na świecie w akcji to raptem 5 proc. Tak w przybliżeniu.
Przyznam, że rajdami przestałem się interesować jakieś 10 lat temu, kiedy swoją karierę w WRC kończył Marcus Gronholm. Zawsze preferowałem wyścigi, cyzelowany do granic możliwości tor jazdy i wygodne obserwowanie całego widowiska w jednym miejscu z pozycji siedzącej. Nie zmienia to faktu, że nie mogłem przegapić możliwości udziału w światowej rangi imprezie FIA w Polsce. Stwierdziłem, że przynajmniej raz w życiu WRC trzeba zobaczyć na żywo!
Zobacz też, jak hybrydową Toyotą RAV4 zdobywałem Tatry
Czy współczesne rajdówki WRC nadal budzą emocje?
Rajdy na światowym poziomie przeżywały swoje wzloty i upadki. Gorszy okres nudnych samochodów i braku polotu powoli mija. Maszyny na rok 2017 to zupełnie nowy rozdział. Wiem, te małe hatchbacki, to nie to samo, co Imprezy i Lancery Evo z dawnych lat. Ale oglądane na żywo, w akcji, dają radę. Pod maskami mają potężne silniki 1,6 l z turbo. Do tego napęd na wszystkie koła i brzmienie, którego mogą im pozazdrościć kierowcy najgłośniejszych, seryjnych samochodów sportowych.
Chwila, czy ja właśnie użyłem słów „potężny” i „1,6 l” w jednym zdaniu? Cóż, witajcie we współczesnej erze WRC.
Tak czy inaczej, turbo pompuje jakieś 380 KM w samochodzie, który waży niecałą tonę. 200 KM w nowym, sportowym Yarisie GRMN to już sporo. A co dopiero 380 KM w ultralekkiej budzie. Teamy mają teraz znacznie więcej swobody w kwestii aerodynamiki, co widać chociażby po nowych Yarisach WRC. Te skrzydła są potężne. Podobno generują „dałnfors” już przy prędkościach około 100 km/h. I wygląda na to, że są dosyć cenne. Na jednym z odcinków Ott Tanak zgubił swoje. Team zaapelował w mediach społecznościowych do kibiców o pomoc w odszukaniu skrzydła i gorąco prosił o jego zwrot. Skrzydło się znalazło i zostało uczciwie (a nawet nieco uroczyście) przekazane teamowi. Szczęśliwi znalazcy zjedli za to kolację z całym teamem M-Sport.
74. Rajd Polski i Toyota Gazoo Racing
Trzy Yarisy Toyota Gazoo Racing nic nie zgubiły, ale dwa z nich z powodu problemów technicznych nie ukończyły rajdu. A szkoda, bo Jari-Matti Latvala świetnie sobie radził i miał szansę na zwycięstwo. Ostatecznie na mecie 74 Rajdu Polski zameldował się jedynie Juho Hänninen. Triumfowały dwa Hyundaie i20. Cóż, sam Tommy Makinen, szef Toyota Gazoo Racing, przyznał, że Toyota maksymalnie angażuje się WRC, ale w tym roku – pierwszym po 17 latach przerwy – zespół dopiero się uczy. Prawdziwa walka zacznie się w przyszłym sezonie. Jeżeli w Gazoo Racing tak wygląda nauka, to prognozy na sezon 2018 są według mnie obiecujące. #gazuYaris
Polecam Wam wideo podsumowujące udział teamu Toyota Gazoo Racing w 74. Rajdzie Polski
PS Moją relację z Rajdu Polski dzielnie i skutecznie wspierał aparat Panasonic Lumix G80