VW T-Cross, podobnie jak pozostałe modele VW, jest jednym z najlepszych przedstawicieli swojego segmentu. Takie są fakty. A w przypadku T-Crossa mówimy o niezwykle konkurencyjnym segmencie niewielkich (tzw. kompaktowych) crossoverów. W czym T-Cross jest lepszy od licznych i mocnych rywali? Sprawdziłem to dla Was podczas pierwszych jazd testowych VW T-Crossem w Polsce.
Tak jak w przypadku T-Roca, Volkswagen dosyć późno wchodzi na rynek z T-Crossem. Ma to swoje złe strony – ugruntowana pozycja rywali, ale i dobre – gruntowne rozeznanie oferty konkurentów i możliwość przygotowania precyzyjnej odpowiedzi.
VW T-Cross – przede wszystkim praktyczny
Mocne strony T-Crossa to przede wszystkim praktyczne i naprawdę przestronne wnętrze. T-Cross ugości kierowcę i pasażerów niemal taką samą przestrzenią, jak większy T-Roc. A przypomnę, że mówimy o samochodzie zbudowanym na platformie VW Polo.
Do tego mamy genialnie użyteczne rozwiązania w postaci przesuwanej tylnej kanapy (14 cm przód-tył) i możliwości złożenia oparcia fotela pasażera na płasko (w opcji), gdybyś zapragnął przewieźć coś, co ma ponad 2 m długości.
Bagażnik? Wyjściowo ma 385 l, ale po przesunięciu kanapy robi się z tego już 455 litrów. A może być i 1281 l, kiedy złożymy oparcia. Volkswagen twierdzi, że T-Cross to najpraktyczniejszy i najprzestronniejszy samochód w swojej klasie. Nie mierzyłem, ale wierzę na słowo.
Co dobrego w T-Crossie?
Za mocną stronę T-Crossa uznałbym również silniki. A właściwie to jeden silnik benzynowy 1,0 TSI oferowany w dwóch wariantach mocy:
- za słabym, jeśli planujesz wypady poza miasto w więcej niż 2 osoby (ma 95 KM),
- odpowiednim do wszystkiego, 115-konnym, który możesz połączyć z automatyczną skrzynią DSG.
T-Cross przewyższa liczną konkurencję pod względem technologii na pokładzie. Mimo że mówimy modelu Volkswagena raczej z początku oferty (klasa Polo), to w opcji otrzymujemy świetną cyfrową tablicę wskaźników, najlepszy w klasie system multimedialny, LED-owe światła i szereg niezwykle sprawnie działających asystentów jazdy. T-Crossa można również połączyć ze smartfonem, dzięki czemu mamy zdalną kontrolę na wieloma elementami samochodu.
Słabsze strony T-Crossa
W T-Crossie tak naprawdę można przyczepić się do dwóch aspektów. Pierwszy to wygląd. Wiadomo, rzecz względna. Ale mówimy o samochodzie z najbardziej stylowego segmentu na runku. W tym segmencie trzeba dobrze wyglądać, rzucać się w oczy i zwracać na siebie uwagę. Wydaje mi się, że rywalom wychodzi to nieco lepiej niż T-Crossowi. Chociaż, za odpowiednią dopłatą T-Cross naprawdę potrafi zabłysnąć dużymi felgami i żywymi barwami nadwozia. Ba, może mieć nawet kolorowe felgi, jeśli wybierzemy jedną z trzech linii stylizacyjnych (Black, Bamboo Garden lub Energetic Orange – na zdjęciach).
Drugim elementem, który może nieco rozczarowywać w stylowym miejskim crossoverze jest wnętrze. Znamy je z Polo, a to oznacza nieco konserwatywną stylizację i sporo przeciętnej jakości plastików. Na aspekt konserwatywny możemy coś poradzić – dopłacić do jednej z wersji stylizacyjnych. Wówczas kabinie robi się całkiem kolorowo. Na plastiki nie ma rady, ale to standard w tej klasie samochodów. Warto zwrócić uwagę również na sportową stylizację spod znaku R-Line.
A może wolisz coś znacznie większego? Sprawdź mój doceniony przez czytelników test nowego VW Touarega
Jak jeździ VW T-Cross?
Cóż… poprawnie, jak to Volkswagen. Na pewno jest bardziej zwinny i przyjemnie bezpośredni w porównaniu z rywalem od Forda, Renault, Peugeota czy wszystkich innych konkurentów za wyjątkiem Mazdy i SEAT-a. Nie męczy na nierównych ulicach miast, a jednocześnie potrafi zaangażować w jazdę. W trasie, przy wyższych prędkościach można mieć zastrzeżenia do przeciętnego wyciszenia kabiny, ale – podobnie jak w przypadku plastików – to raczej standard w tej klasie.
Czy Volkswagen T-Cross to dobry wybór?
Według mnie jest po prostu najpewniejszym wyborem w tej klasie. Określenie T-Crossa mianem napompowanego Polo jest jak nazwanie scyzoryka szwajcarskiego nożykiem. T-Cross to coś znacznie więcej w porównaniu z Polo. Volkswagen nie poszedł na łatwiznę przy opracowywaniu swojego (wcale nie takiego) małego crossovera . Owszem, dobrze skonfigurowany T-Cross nie będzie tani, ale z powodzeniem spełni wszystkie oczekiwania, jakie możesz mieć wobec swojego nowego kompaktowego crossovera. Poza tym VW oferuje bardzo dobre programy finansowe, więc rata miesięczna z T-Crossa nie powinna aż tak boleć.
Ile będzie kosztował Cię T-Cross? Zobacz cennik opcji i dodatków