Pinchcliffe Grand Prix koenigsegg

Bajka, która zmieniła oblicze motoryzacji

Felgi w całości wykonane z włókna węglowego, zbiornik paliwa w ramie nośnej pojazdu, pierwszy na świecie produkcyjny samochód o mocy jednego megawata (megacar) oraz silnik spalinowy bez wałka rozrządu. To jedynie kilka innowacyjnych pomysłów, które zapewne jeszcze długo nie pojawiłyby się w motoryzacji, gdyby nie pewna norweska bajka sprzed 40 lat.

Szwecja, kraj o bogatym dziedzictwie motoryzacyjnym, kojarzona jest z Saabem, Volvo, myśliwcami Gripen oraz Ikeą (obecnie również z rosnącą falą gwałtów). To także ojczyzna Koenigsegg Automotive AB, manufaktury specjalizującej się w konstruowaniu najszybszych i najbardziej innowacyjnych samochodów na świecie. Firmy, która w zaledwie kilkadziesiąt lat całkowicie odmieniła nasze pojęcie o supersamochodach, ich możliwościach oraz metodach konstruowania. Na czele tego przedsiębiorstwa stoi Christian Von Koenigsegg – wynalazca, wizjoner, człowiek, który zmienił i nieustannie zmienia oblicze motoryzacji i na nowo próbuje wynaleźć koło. W zasadzie to już je wynalazł. Koenigsegg jako pierwszy producent samochodów na świecie zdecydował się na stworzenie obręczy kół (felg) wykonanych w całości z włókna węglowego. Skonstruował też pierwszy produkcyjny mega (nie super, nie hiper, ale mega!) samochód – Koenigsegga One:1 o mocy jednego megawata. A to dopiero początek…

Koenigsegg one to one
Koeingsegg One:1 – pierwszy na świecie, produkcyjny megacar. 1 megawat mocy (1360 KM) i 1360 kg masy. 0-400 km/h w około 20 s. Gdyby nie pewna bajka, na taki samochód czekalibyśmy jeszcze długo.

Przygotowując ten tekst, przestudiowałem większość anglojęzycznych materiałów o marce i samym Koenigseggu. Z każdym kolejnym przeczytanym wywiadem i obejrzanym filmem nabierałem przekonania, że Koenigsegg to jeden z tych szczęśliwców, którzy od młodości doskonale wiedzieli, po co znaleźli się na świecie i co mają zrobić ze swoim życiem. Sam też często to podkreśla. Już w wieku 5 lat demontował rozmaite urządzenia elektroniczne i zdalnie sterowane samochody, tylko po to, aby dowiedzieć się, jak działają. Potem zasłynął jako najlepszy w okolicy tuner motorynek, był również wynalazcą prototypu dzisiejszego iPoda oraz zatrzaskowego systemu mocowania paneli podłogowych (więcej na ten temat w dziennikach PremiumMoto.pl). Cały czas jednak podążał w stronę samochodów.

koenigsegg-innowacje
Koenigsegg jako pierwszy producent samochodów na świecie zdecydował się na konstruowanie obręczy kół w całości z włókna węglowego (pierwsze zdjęcie od lewej). Kolejna innowacja Koenigsegga to zbiornik paliwa w ramie nośnej (również z włókna węglowego) pojazdu. Zdjęcie pierwsze od prawej: Triplex Suspension – autorski projekt tylnego zawieszenia w Koenigseggu. Poprawia stabilność samochodu przy manewrach i przyspieszaniu.

Pieniądze?

W przypadku Koenigsegga były jedynie środkiem do celu, chociaż akurat w kwestii finansowania początkowej działalności Keonigsegg Automotive AB są pewne nieścisłości. Z jednej strony pojawiają się wzmianki, że Koenigsegg pochodził z zamożnej rodziny, co miało mu znacząco ułatwić założenie wymarzonego interesu. Z drugiej jednak, w większości materiałów Koenigsegg opowiada, jak w ciągu 3 lat na własnej firmie handlowej dorobił się pieniędzy, które w 1992 roku, gdy miał zaledwie 22 lata, pozwoliły mu założyć manufakturę supersamochodów. Jak wspomina Koenigsegg, jego pomysł na biznes był bardzo prosty. Znajdował ludzi, którzy czegoś potrzebują i oferował im to, a na początku lat 90., po upadku żelaznej kurtyny ludzie potrzebowali wszystkiego. Koenigsegg handlował plastikowymi torbami i mrożonymi kurczakami, które kupował w USA i sprzedawał w Estonii. Nieścisłość polega na tym, że prototyp Koenigsegga (CC) powstał w 1996 roku, a pierwszy samochód firma sprzedała dopiero 2002. To daje 10 lat w branży supersaomchodów bez przychodu. Droga zabawa. Fakt, doszła do tego pożyczka w wysokości 1,5 mln koron szwedzkich, ale to przecież niewiele ponad 600 tys. zł. Trochę mało na zaawansowane zabawy z włóknem węglowym.

christian von koenigsegg
Christian von Koenigsegg – wizjoner, człowiek, który postanowił zrewolucjonizować świat supersamochodów. A wszystko przez bajkę, którą obejrzał w wieku pięciu lat…

Dlaczego Koenigsegg robi to, co robi?

To jednak jest nie ważne? Liczy się tylko to, że Koenigseggowi się udało. Spełnił swoje marzenie i z rozmachem wszedł do elitarnego grona producentów najszybszych samochodów na świecie. Ale skąd właściwie u niego pomysł na supersamochody? Tu dochodzimy do sedna, czyli do bajki, która, jak twierdzi Koenigsegg, rozpaliła w nim chęć budowania niesamowitych maszyn i rewolucjonizowania motoryzacji.

Był rok 1976, Christian miał 5 lat. Ojciec zabrał go wtedy do kina na pewną bajkę rodzimej produkcji. W materiale „Inside Koenigsegg” Christian przybliża nam całą historię:

Odkąd pamiętam marzyłem, aby stworzyć własną firmę produkującą samochody. Wszyscy pytali, skąd u mnie takie marzenie, a ja nie potrafiłem na to odpowiedzieć, nie do końca wiedziałem. Ale w pewnym momencie dotarło do mnie. Kiedy miałem 5 lat obejrzałem pewien norweski film, animację poklatkową o mechaniku, który na szczycie góry, gdzieś w Norwegii zbudował fantastyczny samochód wyścigowy, wystartował nim w międzynarodowym wyścigu i pokonał cały establishment. Ten film mnie zafascynował. Po wyjściu z kina pomyślałem, że właśnie to chce robić, kiedy dorosnę, a kiedy masz 5 lat raczej nie zwracasz sobie głowy tym, jak rzeczywistość potrafi zweryfikować marzenia. To właśnie wtedy pojawił się we mnie ten płomyk, który z biegiem lat przerodził się ogień i pasję do samochodów. Wydaje mi się, że po prostu w tym dniu, po obejrzeniu tego filmu, moje życie nabrało sensu.

Główni bohaterowie Pinchcliffe Grand Prix. Od lewej: sroka Sonny Duckworth, Theodore Rimspoke (w oryginale Reodor Felgen) oraz pesymistyczny i melancholijny jeż Lambert (w wersji oryginalnej Ludvig)
Główni bohaterowie Pinchcliffe Grand Prix. Od lewej: sroka Sonny Duckworth (org. Solan), Theodore Rimspoke (w oryginale Reodor Felgen) oraz pesymistyczny i melancholijny jeż Lambert (w wersji oryginalnej Ludvig)

Pinchcliffe Grand Prix – bajka, która zmieniła motoryzację

Koenigsegg opowiada tu o Pinchcliffe Grand Prix lub w oryginale Flåklypa Gran Prix. To norweska bajka z 1975 roku w reżyserii Ivo Caprino (reżyser w 2001 roku zmarł na raka, zaś jego syn na podstawie bajki stworzył grę komputerową). Pinchcliffe Grand Prix to również najbardziej znany norweski film w historii. Wystarczy wspomnieć, że od czasu premiery sprzedano na niego 5,5 mln biletów, tymczasem populacja samej Norwegii liczy około 5 mln osób. 84-minutowa bajka opowiada historię mechanika wynalazcy, poczciwego Theodor Rimspoke (w wielu aspektach podobnego do Koenigsegga) i jego dwóch towarzyszy: sroki Sonny Duckworth oraz melancholijnego jeża Lamberta. Razem zamieszkują szczyt góry Pinchcliffe, gdzie zarabiają na życie, reperując motocykle, tworząc wynalazki i… produkując urządzenia dla armii szwajcarskiej. Pewnego dnia na Pinchcliffe przybywa zamożny szejk, któremu Sonny podrzuciła (jak to sroka) wykonany przez Theodora projekt wyścigowego bolidu o nazwie Il Tempo Gigante. Szejk zafascynowany projektem oferuje Theodorowi fundusze na zbudowanie samochodu. Auto ma wystartować w międzynarodowym Gran Prix rozgrywanym w mieście u podnóży góry…

koenigsegg Pinchcliffe Grand Prix
Szejk Abdul Ben Bonanza oferuje Theodorowi Rimspoke fundusze na wcielenie projektu Il Tempo Gigante w życie.

Hej, dzieci, jeśli chcecie…

Mimo że Pinchcliffe Grand Prix ma już 40 lat, to raczej nie uda Wam się znaleźć jej darmowej wersji w sieci. Fragmenty można obejrzeć na YouTube, zaś pełna wersja dostępna jest na DVD za 24 dolary w sklepie Koenigsegga.

il tempo gigante
Il Tempo Gigante – dzieło Theodor Rimspokea. Ma dwa silniki, radar oraz – podobnie jak samochody Koenigsegg – wiele innych niekonwencjonalnych rozwiązań.

Jeżeli więc macie dzieci, to wyłączcie Disney Channel, zapomnijcie o Smerfach i innych Gumisiach, zamówcie norweską bajkę na DVD i pokażcie ją swoim pociechom (polski dubbing będzie wymagany). Sami również będziecie się nieźle bawić. Gwarantuję! Jeżeli zaś dzieci jeszcze nie macie, to pamiętajcie o bajce, którą musicie pokazać im w przyszłości. Kto wie, może dzięki temu polskiego supersamochodu doczekamy się szybciej niż Arinnery i będzie to bardziej ambitny projekt niż nowa Syrena Meluzyna.

 

FLÅKLYPA GRAND PRIX
Prace nad FLÅKLYPA GRAND PRIX

Fragmenty Pinchcliffe Grand Prix na Youtube.

Hej! A widziałeś już znany i lubiany Instagram PremiumMoto? >>
close-image