Alpine A110 to coś nowego. I nie mam tutaj na myśli samego samochodu, bardziej wrażenia, jakie A110 jest w stanie zaoferować za kierownicą. To lekkie, wykonane prawie w całości z aluminium, 2-miejscowe coupe z silnikiem w kabinie reprezentuje odświeżające podejście do zmagań z fizyką. Wsiadłem i się zakochałem. A potem przyszła refleksja... Zanim jednak dojdziemy do refleksji, zapraszam na wydumaną i rozbudowaną metaforę kawowo-motoryzacyjną.
Druga połowa maja na PremiumMoto.pl była naprawdę intensywna. Byłem jak taki Makłowicz od samochodów – nieustannie w podróży, sprawdzając dla Was nowe motoryzacyjne przysmaki w różnych zakątkach Europy. Zrobiła się przez to spora luka we wpisach, więc teraz uzupełnię ją szybciutko, a niebawem wrócę z pełnymi, bardziej merytorycznymi wpisami o tych wszystkich samochodach, które przewinęły mi się przez ręce. A trochę ich było.
Kiedy przychodzi do profesjonalnego ścigania – wiecie, z licencją, w homologowanych autach, niepalnej bieliźnie, zgodnie z regulaminem FIA – marka samochodu przestaje mieć znaczenie. Liczą się emocje! A profesjonalne ściganie dostarcza kierowcy mnóstwa emocji niezależnie, w jakim samochodzie siedzi. Emocje w motoryzacji są premium. Dlatego przygotowałem sprytny plan wzięcia udział w takim prawdziwym ściganiu. Na przykład w Kia Platinum Cup 2019.
Ostatni tydzień marca spędziłem w Poznaniu, chociaż Poznań Motor Show 2019 zajął mi tylko jeden dzień. Jak co roku zaraz przed samym Motor Show (a nawet po) odbywa się mnóstwo imprez towarzyszących. Na kilku się pojawiłem. Dnie zlały się z nocami, a każdą noc spędzałem w innym miejscu. Wiem, jak to brzmi, ale... taka praca. Tak czy inaczej, na dzień prasowy Poznań Motor Show 2019 dotarłem w doskonałej kondycji by nagrać dla Was obszerną relację.
Odkąd pamiętam, poszukuję w Polsce wyjątkowych dróg, które mógłbym Wam polecić. Z kolei podczas rozmaitych premier samochodowych poznaję miejsca warte odwiedzenia. Właśnie nadarzyła się świetna okazja, bym mógł podzielić się z Wami wynikami moich motoryzacyjno-lifestyle’owych odkryć. Przygotowałem trzy pomysły na samochodowy weekend klasy premium, a partner tego wpisu zatroszczył się o to, abyście przy okazji takiej samochodowej wycieczki mogli zaoszczędzić nawet do 500 zł. Zainteresowani? Zaraz wszystko wytłumaczę.
Lexus RC pojawił się na rynku w 2014 roku. Na początku października 2018 roku zadebiutował model po faceliftingowych zmianach (MY2019). Ja tymczasem wziąłem w obroty ustępującą wersję w odmianie F Sport z oznaczeniem 300. I zdałem sobie sprawę, że przegapiłem moment, w którym Lexus zmienił oznaczenie z 200t na 300. Eh, ten marketing.
To był krótki mail. W tytule miał jedno słowo „Bullitt”. W treści wiadomości październikową datę oraz dopisek: „Prawdopodobnie jedyna szansa w tym roku. Co Pan na to?” Co ja na to? Hmm... Bo ja wiem? Pogoda trochę słaba, czasu mało, nie mam weny na ciekawy test. W zasadzie Ford Mustang Bullitt może poczekać na test do wiosny.
Miasta stawiają przed samochodami specyficzne wymagania. W miejskiej dżungli każdy skrawek przestrzeni parkingowej jest na wagę złota, w godzinach szczytu więcej czasu stoimy niż jedziemy, a częste przyspieszanie i hamowanie daje o sobie znać szczególnie wtedy, kiedy trzeba zapłacić za paliwo na stacji benzynowej. W takich warunkach świetnie sprawdzają się auta hybrydowe.
Wy pytaliście, ja sumiennie odpowiedziałem. Ten wpis powstał na bazie Waszych pytań, będzie więc o sprzedawaniu się, zarabianiu, blogowaniu, pieniądzach...
Jest sprawa. Dzisiaj będzie na poważnie. Nie to żeby wcześniej nie było poważnie, ale dzisiaj temat dziennikowego wpisu będzie nieco grubszego kalibru, niż zazwyczaj. Wyjątkowo będzie o... samochodach. A tak na poważnie, to o tym, dlaczego samochody, o których Wam opowiadam są premium.