Miękka hybryda zyskuje na popularności. Niemal każda z marek premium od jakiegoś czasu deklaruje, że zdecydowana większość jej kolejnych samochodów – nawet tych sportowych – będzie hybrydą. Miękką hybrydą. Miękkimi hybrydami, oprócz tych „zwyczajnych” modeli, będą (a nawet już są) również samochody sportowe, Mercedesy AMG, Audi RS czy BMW M. Profanacja? Czy to koniec tzw. „prawdziwej” motoryzacji? Czy powinieneś obawiać się miękkiej hybrydy? I co powinieneś o niej wiedzieć przed zakupem. Zapraszam na solidny przewodnik po technologii mild hybrid.
„Cześć, ojciec. Potrzebuję 150 tys. zł na start w przyszłym sezonie w wyścigach Kia” – zagajam przez telefon chwilę po zakończeniu III rundy Kia Platinum Cup na torze Poznań. Rundy, w której startowałem jako występujący gościnnie, ale pełnoprawny zawodnik VIP. Miałem swój team, całe zaplecze serwisowe, namiot i samochód z własnym nazwiskiem na szybie. Przez 4 dni byłem po prostu kierowcą wyścigowym. „To chyba musiałbym sprzedać mieszkanie” – słyszę w odpowiedzi.
Idea launch control rozkwitła prawie 30 lat temu, początkowo oczywiście w Formule 1. FIA jednak szybko ukróciła zapędy jajogłowych. Ale brak zrozumienia w F1 nie przeszkodził w upowszechnieniu się systemu launch control. Czym jest launch control i jak działa?
Dokładnie rok po pierwszej edycji eko-rajdu Volkswagen postanowił po raz drugi podjąć tę ciekawą inicjatywę. Ucieszyłem się, bo to wartościowe zawody, a pierwsza edycja zaowocowała naprawdę bardzo ciekawymi wnioskami i zaskakującymi rezultatami (np. bardzo dużymi rozbieżnościami między realnym a katalogowym zużyciem paliwa). Podczas drugiej edycji również padły kolejne rekordy dla silników TDI i TSI, a jeden z nich wykręciłem osobiście.
Opony to istotna, chociaż przyznajmy szczerze, mniej ekscytująca część motoryzacji. Opony w dużym stopniu przekładają się na wrażenia z jazdy samochodem i są elementem, który ma zasadniczy wpływ na „premium feel”. Co więcej – opony też mogą być premium! Pytanie brzmi: dlaczego? Co sprawia, że opony klasy premium są… premium?
Długo – za długo – zabierałem się do tego, żeby stworzyć opracowanie na temat samochodów segmentu premium. Ten tekst powinien pojawić się na blogu PremiumMoto.pl jako pierwszy i najważniejszy już około dwóch lat temu. Muszę przyznać, że wizja gruntownego zmierzenia się z tym tematem była nieco deprymująca – wiedziałem, że łatwo nie będzie, i do głosu dochodziła prokrastynacja. Plik z tekstem nazwałem roboczo „premium-programowy”, ponieważ to taki utwór programowy, manifest. Skoro na blogu i zawodowo skupiam się na samochodach klasy premium, to wypadałby w pierwszej kolejności wyjaśnić, jakie właściwie są to samochody, prawda? Wraz z uznanymi dziennikarzami motoryzacyjnymi podejmuję się tego wyzwania w ebooku Prmeium Feel.
Kiedyś młodzi entuzjaści motoryzacji wieszali plakaty supersamochodów na ścianie. Dzisiaj supersamochody fotografują sami, a zdjęcia zamieszczają na ścianie Facebooka. Przynajmniej ci, których nazywa się carspotterami. Spotkałem się z najbardziej znanym z nich, by porozmawiać o pieniądzach… pieniądzach, trochę o pieniądzach i… wędkowaniu. A generalnie o carspottingu i carspotterach.