O Porsche 911 GT3 (w odmianie RS) opowiadałem już wielokrotnie na PremiumMoto.pl. Co prawda nigdy nie napisałem pełnego, prawilnego testu tego samochodu, ale umówmy się, (żadna generacja) 911 GT3 nie potrzebuje takiego testu. Dlaczego więc tutaj się spotykamy?
Przyznam, że ciężko mi odgadnąć, jakich informacji o nowym 911 GT3 poszukują osoby zainteresowane zakupem tego samochodu. Jeśli jesteś jedną z nich, to daj proszę znać w komentarzu. Nie sądzę, żebyś poszukiwał testu, w którym napiszę Ci o designie nadwozia, zmianach we wnętrzu, pozycji za kierownicą, osiągach, twardości zawieszenia, czy tym, na ile precyzyjny jest układ kierowniczy. Nudy.
Wiesz, czym jest 911 GT3, wiesz, czego możesz spodziewać się po tym samochodzie i wiesz, dlaczego chcesz kupić tę najwspanialszą drogową interpretację samochodu wyścigowego. Moje dywagacje nic tutaj nie zmienią.
Nowe 911 GT3 – czy jesteś gotowy na kompromisy?
I tak sobie myślę, że gdybym sam miał już odłożony 1 mln zł na nowe 911 GT3, to jedynym aspektem, o którym ewentualnie chciałbym coś usłyszeć od tzw. dziennikarza motoryzacyjnego jest kwestia, czy (i jak) z takim nowym 911 GT3 da się żyć na co dzień. Na jak duże uciążliwości i kompromisy powinienem się przygotować. Na ile to przednie zawieszenie z architekturą prosto z wyścigowego 911 GT3, wielkie tylne skrzydło, niewielki prześwit, sztywne kubły i wyścigowy charakter napędu będą mi uprzykrzać codzienne użytkowanie nowego 911 GT3. Tak, chyba właśnie na tym się skupię.
Nowe Porsche 911 GT3 – trudne, wymagające i stresujące
W skrócie: nowe Porsche 911 GT3 jest trudnym, wymagającym i nieco stresującym samochodem do codziennych manewrów w mieście. Trudnym i wymagającym w porównaniu z tymi wszystkimi topowymi AMG, M czy RS, które mają zbliżone osiągi i cenę, i z którymi mogłeś już mieć do czynienia. I ja wiem, że teraz weterani 911 GT3 wyzywają mnie od amatorów i lamusów, ale sorry panowie (i panie), nie powiecie mi, że 911 GT3 jeździ się równie lekko, łatwo i beztrosko, co M8 Competition, R8 czy AMG GT.
Jazda w 911 GT3 na drogach publicznych i w mieście była dla mnie dosyć męcząca i będzie taka dla każdego, kto pierwszy raz wsiądzie do tego samochodu. Duży promień skrętu, napęd który przy niskich prędkościach i manewrach wydaje odgłosy jakby zaraz miał się rozsypać, znaczący opór do pokonania przy ruszaniu, dosadne odgłosy kamyczków uderzających w nadkola, przeciętna widoczność w każdym kierunku, twarde zawieszenie, niewiele marginesu między krawędzią splittera a asfaltem i trudność z dostojnym wygrzebaniem się z karbonowego kubełka to główne mankamenty, na które zwróciłem uwagę. Dorzuciłbym do nich jeszcze fakt, że przy prędkościach powyżej 130 km/h lepiej mieć już pod ręką słuchawki albo zatyczki do uszu.
No nie ma lekko. Ale czy to faktycznie problem?
911 GT3 – więcej niż samochód sportowy
Oczywiście, że nie. Bo to trochę tak, jakby narzekać, że w butach narciarskich ze skorupą o twardości 130 trochę niewygodnie tańczy się na Apres-ski, albo że w samolocie akrobatycznym Red Bulla nie ma uchwytu na napoje, albo że na rowerze szosowym ciężko zjeżdża się po trasie dla rowerów enduro, albo że… sam wiesz, do czego zmierzam.
911 GT3 nie jest samochodem sportowym, jak wszystkie inne samochody od AMG, M czy RS zwane przez dziennikarzy i działy marketingu sportowymi. To samochód wyścigowy zdatny do użytku na drogach publicznych. I jako taki został fenomenalnie przystosowany do „życia na co dzień”.
Patrząc 911 GT3 z perspektywy fotela samochodu wyścigowego, wszystkie wspomniane mankamenty to cechy, nie wady. I owszem, sprawiają one, że życie z 911 GT3 jest nieco mniej komfortowe niż z równie szybkimi i drogimi AMG, M czy RS. Po kilku dniach te mankamenty przyjmujesz z uśmiechem i satysfakcją, bo czujesz, że jeździsz naprawdę wymagającym samochodem. Stwierdzasz też, że 911 GT3 to złoty środek między użytecznością na co dzień a wyścigowym charakterem. Takiego połączenia nie dostaniesz od żadnej innej marki premium.
Prawdziwa okazja
Stwierdzisz również, że wszystkie Twoje poprzednie AMG, M czy RS określałeś mianem sportowych nieco na wyrost, że sportowe to dopiero jest 911 GT3. I stwierdzisz również, że 911 GT3 to najlepiej wydane 1 mln zł na samochód sportowy. Jeśli chodzi o poziom emocji, tego jak wchodzi kierowcy pod skórę i angażuje w jazdę, to dorównywać mu mogą jedynie supersamochody za dwukrotnie wyższą cenę, np. McLaren 720S. Dlatego twierdzę, że 911 GT3 to najlepszy samochód sportowy do 1 mln zł, jaki możesz mieć. Ostatni Mohikanin wśród szczerze emocjonujących samochodów sportowych (do 1 mln zł oczywiście).