Toyota Yaris Cross? Na PremiumMoto? Michał, ale jak to? Przecież Yaris Cross nie jest premium. Cóż… Już kiedyś tłumaczyłem, że obiektywne spojrzenie na marki premium wymaga ode mnie empirycznych doświadczeń zarówno z samochodami od marek pozycjonowanych powyżej premium, jak i z tymi poniżej. Niedawno pisałem tutaj o McLarenie, dlatego dzisiaj będzie o małym crossoverze od Toyoty. Mkey?
Z Toyotą Yaris Cross w bogatej wersji Executive+ i 116-konnym – samoładującym, jak każdy inny – napędem hybrydowym spędziłem miły i spokojny tydzień. Dziennikarskie sumienie nakazuje mi, abym podzielił się z Tobą moimi wrażeniami z tego tygodnia. Może okażą się wartościowe, jeśli przymierzasz się do zakupu Yarisa Cross.
Zacznę od tego, że absolutnie nie widzę najmniejszego sensu kupowania Toyoty Yaris Cross za 118 400 zł (w testowanej specyfikacji). Dlaczego?
Bo za niecałe 50 tys. zł więcej możesz mieć innego Yarisa. Nazywa się GR Yaris Dynamic Sport i jest zdecydowanie lepszym Yarisem niż Yaris Cross.
No chyba, że zamiast latać bokami po zaśnieżonych drogach i z przygryzioną wargą celować w apeksy zakrętów, wolisz podróżować komfortowo i bezpiecznie, a więcej satysfakcji niż nadsterowny poślizg sprawia Ci urwanie 0,2 l/100 km ze średniego zużycia paliwa. Wówczas Yaris Cross będzie jednak lepszym wyborem.
Toyota Yaris Cross – wcale nie taka mała
Nie ukrywam, że (jeszcze) należę do grupy kierowców od przygryzionych warg i apeksów, więc trudno ekscytować mi się Yarisem Cross. Muszę jednak przyznać, że stylistyka niewielkiego crossovera Toyoty przypadła mi do gustu.
Według mnie (w bogatej konfiguracji) to obecnie jeden z ciekawszych wizualnie crossoverów marek popularnych. No podoba mi się, co ja poradzę. To może oznaczać, że albo się starzeje, albo Toyota faktycznie zaprojektowała atrakcyjnego małego crossovera.
Że niepodobny do zwykłego Yarisa? No i co z tego?
Dobra, z tym „małym” to nie do końca prawda, bo Yaris Cross jest zdecydowanie większy od zwykłego Yarisa. No i ma prześwit większy aż o 7 cm. Panowie, a my wiemy, że 7 cm (w prześwicie) robi sporą różnicę.
Równie sporą różnicę mamy w pojemności bagażnika. Ten w Yarisie Cross ma 397 litrów, a to ponad 100 litrów więcej niż w zwykłym Yarisie. Poza tym mamy tu dwa genialnie praktyczne rozwiązania.
Pierwsze, dosyć oczywiste, niemniej praktyczne, czyli dzielone oparcia tylnej kanapy w stosunku 40:20:40. Drugie to coś, z czym jeszcze się nie spotkałem, czyli dzielona podłoga bagażnika – nie dosyć że można ją obniżyć, to jest podzielona na dwie części, więc jeśli chcesz możesz obniżyć tylko 2/3 albo 1/3 podłogi. Sprytne. Z drugiej strony jeśli chodzi o rozwiązania praktyczne, to zdecydowanie bardziej wolę schowek MegaBox w konkurencyjnym Fordzie Puma.
Yaris Cross – co ciekawego we wnętrzu?
O ile z zewnątrz można śmiało stwierdzić, że Cross wcale nie wygląda jak Yaris, to po zajrzeniu do wnętrza sytuacja się zmienia.
Wnętrze Toyoty Yaris Cross jest bardzo zbliżone do tego, z czym mamy do czynienia w zwykłym Yarisie. To dobrze. Oczywiście siedzi się wyżej, więc widać też więcej przez przednią szybę, a fotele są ciekawiej zaprojektowane i lepiej obejmują ciało.
Co do pozostałych różnic, to tylko specjaliści produktowi Toyoty mogą je wychwycić. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to fakt, że niezależnie od wersji wyposażenia i konfiguracji, wnętrze Yarisa Cross będzie szare i ponure. Trochę smutne i niezbyt efektowne w porównaniu z tym, co oferują niektórzy rywale i z tym, co dzieje się na zewnątrz. Jedynym kolorowym urozmaiceniem mogą być nieśmiałe przebłyski oświetlenia ambiente.
Mógłbym przyczepić się jeszcze do tego, że w całym samochodzie znalazłem tylko 1 port USB (ten „stary”). To dziwne, bo Toyota Yaris Cross jest dosyć zaawansowana technologicznie i za dopłatą w tym niewielkim samochodzie możesz mieć dodatki, których nie znajdziesz u większości konkurentów. A jest ich – konkurentów, nie dodatków – już około 20.
Co do dodatków, to mam na myśli matrycowe światła LED oraz elektrycznie(!) podnoszoną pokrywę bagażnika. To mocne wyróżniki Yarisa Cross w segmencie małych samochodów. Nie są to dodatki tanie, ale ważne, że są. Jest też system kamer 360, 8-calowy system multimedialny Toyoty, wielka cyfrowa tablica wskaźników i bezprzewodowe Android Auto i Apple CarPlay (trochę usprawiedliwiają tylko 1 port USB).
Toyota Yaris Cross – jak to jeździ?
Cóż, no jeździ. Przede wszystkim jest komfortowo, a widok mocnych przetłoczeń maski z pozycji kierowcy daje poczucie podróżowania solidnym, dużym samochodem. Jeśli jednak przykładasz nieco więcej uwagi do dobrych właściwości jezdnych, to liderem w tym segmencie pozostaje Ford Puma.
Swoje wrażenia buduję na podstawie testu wersji 1,5 VVT-i H 116 KM, Multidrive S z napędem na wszystkie koła i-AWD. Swoją drogą napęd na wszystkie koła w takich małych crossoverach to również ewenement. Z drugiej strony mowa o takiej – Toyota teraz obrazi się na mnie za to sformułowanie – protezie napędu na wszystkie koła. Ale ta proteza działa.
Tylna oś napędzana niewielkim silnikiem elektrycznym nie ma fizycznego połączenia z silnikiem spalinowym. Ale ma swój napędzik i przyznaję, że pomaga on w trudniejszych warunkach drogowych, w których przyszło mi testować Yarisa Cross. To napęd znany i sprawdzony w większych Toyota, w dodatku wymaga zastosowania z tyłu lepszego zawieszenia wielowahaczowego zamiast typowej dla tego segmentu belki skrętnej.
Wróćmy jednak do samej jazdy. W sumie… już wszystko o niej napisałem. Do 100 km/h rozpędzamy się w 11,8 s, co raczej nie wyróżnia Yarisa Cross w tym segmencie. Ale przecież nie o to chodzi w Toyotach, prawda? Chodzi o te 4 l/100 km, które Yaris Cross zużywa w mieście. I jest to jak najbardziej realny wynik. A jak sprawa wygląda w trasie? Cóż, mogę powiedzieć jedynie, że ciężko będzie wycisnąć więcej niż 8 l/100 km.
Chyba nie będzie żadnym odkryciem, jeśli napiszę, że tego typu samochody najlepiej czują się w mieście i potrafią dosyć dosadnie manifestować niezadowolenie, jeśli zmusisz je do jazdy autostradą z prędkością powyżej 130 km/h. Yaris Cross nie jest tu wyjątkiem. W mieście Yaris Cross oferuje natomiast świetny komfort i jest po prostu przyjemnym samochodem do jazdy.
Czy Yarisem Cross będzie jeździło Ci sięlepiej niż zwykłym Yarisem? Według mnie tak. Czy warto dopłacić około 20 tys. zł do Yarisa Cross względem zwykłego Yarisa? Według mnie tak.
Yaris Cross – nowy lider małych crossoverów?
Mogę się założyć, że na koniec roku 2022 Toyota Yaris Cross okaże się najlepiej sprzedającym mały crossoverem w Polsce. A konkurentów jest naprawdę sporo i są całkiem mocni. Czy mocniejsi od Yarisa Cross?
W pojedynczych aspektach z pewnością tak. Np. Renault Captur czy Peugeot 2008 mają znacznie ciekawsze wnętrza, Ford Puma i VW Taigo lepiej się prowadzą, a Hyundai Kona oferuje lepsze osiągi.
Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę tzw. całokształt, to Toyota Yaris Cross ze swoim hybrydowym napędem na wszystkie koła, praktycznym bagażnikiem, atrakcyjną stylizacją, matrycowymi światłami LED i kilkoma innymi elementami, na które nie zwróciłem uwagi może okazać się liderem w klasie.
Tak czy inaczej, jeśli aktualnie miałbym wydać nieco ponad 100 tys. zł na niewielkiego crossovera, to nadal wybieram Forda Pumę.