Grand Prix Las Vegas: wyścig jeszcze się nie odbył, a organizatorzy już zaczynają przepraszać

Po raz pierwszy od 40 lat Grand Prix Formuły 1 odbędzie się w Las Vegas. Promotorzy mistrzostw twierdzili, że będzie to niemal główny wyścig roku. Jednak w ostatnich dniach stało się jasne, że trasa ma wiele problemów. Niezadowoleni są okoliczni mieszkańcy, kibice krytykują konfigurację toru, a organizatorzy, wybierając daty wyścigu, po prostu zapomnieli sprawdzić pogodę w stanie Nevada. Na stronie GG Bet miłośnicy tej dyscypliny sportowej mogą śledzić wyniki wyścigów F1.

 

Wyzwania Kierowców F1

Jeśli chodzi o F1, Liberty uczyniło jednym ze swoich głównych celów rozszerzenie obecności mistrzostw w Stanach Zjednoczonych. Najpierw pojawiło się Grand Prix Miami, które odbywa się wokół Hard Rock Stadium, a w marcu ubiegłego roku ogłoszono Grand Prix Las Vegas — w samym centrum jednego z najpopularniejszych miast turystycznych na świecie.

Jednocześnie promotorzy pokazali konfigurację toru — okazała się ona na tyle dziwna, że fani zaczęli porównywać jej zarys do sylwetki odwróconej świni. Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby ocenić, jak udany okazał się tor, ale jeden problem jest już zauważalny: wyjazd z pit-lane znajduje się prawie na torze wyścigowym, co może sprowokować szereg niebezpiecznych sytuacji.

Co więcej, kierowcy prawie na pewno będą musieli zmierzyć się z brakiem przyczepności: w dniu wyścigu temperatura będzie wynosić zaledwie 10-14 stopni Celsjusza. Grand Prix Turcji odbyło się w tej temperaturze w 2020 roku — a na świeżo położonym asfalcie, który dosłownie odbijał samochody, kierowcy mieli trudności z utrzymaniem się na torze i najwyraźniej nie mogli jechać na maksimum.

 

Miasto jest wściekłe

Źródło obrazu: Freepik.com

Mieszkańcy już nienawidzą wyścigu. Dzieje się tak z kilku powodów:

  1. Z powodu prac budowlanych całe centrum jest zablokowane, ludzie dojeżdżają do pracy objazdami i znacznie dłuższymi trasami. 
  2. Ogrodzenia i maszyny zablokowały widoki na główne atrakcje Las Vegas Strip. 
  3. Strefy dla pieszych są niedostępne.
  4. Część ulic pokryto nieprzezroczystymi panelami, aby nikt poza posiadaczami biletów nie mógł zobaczyć wyścigu. 
  5. Doszło nawet do wycięcia niektórych drzew.

Prezes Liberty Media, Greg Maffei, wydał oświadczenie, w którym przeprosił mieszkańców Las Vegas i wyraził wdzięczność za ich cierpliwość. Maffei podkreślił, że planowane Grand Prix przyczyni się do regionu, przynosząc około 1,7 miliarda dolarów przychodu. Jego nadzieją jest to, że pomimo trudności w bieżącym roku, przyszłość będzie bardziej korzystna, zarówno dla organizatorów wyścigu, jak i dla społeczności Las Vegas.

Co ciekawe, na początku roku efekt wyścigu szacowany był na 1,3 miliarda dolarów. Do takiego wniosku doszli badacze z Applied Analysis. Według ich obliczeń, 966 milionów dolarów Las Vegasu przyniosą fani, kolejne 316 milionów dolarów miasto otrzyma jako zapłatę za działalność operacyjną. 

Jednocześnie fani i mieszkańcy nie wydają się podzielać entuzjazmu promotorów. Za miesiąc przed wyścigiem dziesięć tysięcy biletów pozostało niesprzedanych, a sprzedawcy zaczęli obniżać ceny — bezprecedensowy przypadek dla wydarzeń tego poziomu. 

 

Pułapka na Liberty

Jest niemal pewne, że trybuny będą w ten weekend wypełnione po brzegi — nawet jeśli nie uda się sprzedać wszystkich biletów, organizatorzy znajdą kogoś, kto zapełni puste miejsca. Nie jest to jednak gwarancją sukcesu wyścigu. Biznesplan Liberty i efekt ekonomiczny w wysokości ponad miliarda dolarów obliczono przy założeniu, że Grand Prix Las Vegas będzie się odbywać do 2032 roku. Oczekuje się, że scena będzie popularna przez cały ten czas.

Liczyć na to jednak nie warto. Według ostatniego głośnego badania przeprowadzonego przez Buzz Radar, wzmianki o F1 w mediach społecznościowych spadły o 70 procent, a zasięg spadł o 64 procent. Analitycy przypisują ten negatywny trend dominacji Red Bulla, która znudziła fanów i która prawdopodobnie utrzyma się przez następne dwa lata.

Ponadto, biorąc pod uwagę niskie temperatury i prawdopodobne problemy z przyczepnością, można założyć, że kierowcy nie będą podejmować zbyt dużego ryzyka na nieznanym torze. 

Na razie nie można wykluczyć, że kontrakt na wyścig zostanie rozwiązany wcześniej — w tej chwili jest wyraźnie więcej problemów, niż oczekiwano w marcu 2022 roku. Wtedy zainwestowane 500 milionów dolarów nie przyniesie żadnego zysku, a dla amerykańskiej publiczności Formuła 1 pozostanie przereklamowanym i nudnym widowiskiem. W tym przypadku cały plan Liberty dotyczący ekspansji w Ameryce będzie zagrożony.

Hej! A widziałeś już znany i lubiany Instagram PremiumMoto? >>
close-image