Nowy Ford Ranger Raptor to pickup ekstremalny. Samochód jakiego nie zaoferuje Ci żadna inna marka dostępna na polskim rynku i który jest zdolny do rzeczy, jakich nie zrobisz żadnym innym nowym samochodem. Ford określa Raptora mianem „rajdowej terenówki”. Według mnie to bardziej terenowa wyścigówka. Czym Raptor by nie był, warto przekonać się, co ma do zaoferowania.
Ford Ranger Raptor nie jest nowością na naszym rynku. Jego poprzednia generacja pojawiła się w Polsce parę lat temu. Solidnie wówczas przetestowałem Raptora i doceniłem jego możliwości. Szczególnie te do szybkiej jazdy po każdej nieutwardzonej nawierzchni.
Teraz na naszym rynku pojawia się druga generacja sportowego pickupa od Forda i jak można się spodziewać, jest… znacznie lepsza od poprzednika.
Co to jest Raptor? Ranger Raptor
Na wstępie, na wszelki wypadek, przypomnę, że Raptor w słowniku Forda oznacza najbardziej hardcorową odmianę niektórych, uterenowionych modeli. Do niedawna słowo „Raptor” pojawiało się wyłącznie przy pickupach – Rangerze i niedostępnym w Europie, wielkim F-150. Teraz mamy również Bronco Raptora, chociaż podobnie jak F-150 tej wersji raczej nie zobaczymy w Europie.
Sądzę, że warto też przypomnieć, że za Rangera Raptora odpowiedzialny jest zespół Ford Performance, czyli ta sama komórka od wysokich osiągów w Fordzie, która przygotowała Forda GT, Focusa RS, Fiesty ST i wszystkie inne sportowe Fordy, które zachwyciły kierowców.
Jeszcze więcej Raptora w Raptorze
Poprzedni Raptor był super, ale miał jeden poważny problem – silnik. Przez restrykcje w Unii Europejskiej pierwszy Ranger Raptor na naszym rynku był napędzany wyłącznie 2-litrowym dieslem. 213-km i jakieś 500 Nm zapewniało przyzwoite osiągi, ale czuć było (w sumie to nadal jest), że to nie to.
Nowy Ranger Raptor doczekał się poważnego silnika! Podwójnie doładowanego, 3-litrowego V6. Co prawda Unia – ponownie – dała o sobie znać i zmusiła Forda do przycięcia mocy z nominalnych ponad 400 KM, jakie generuje ten silnik poza UE do 292 KM. Tak czy inaczej w Rangerze Raptorze w końcu wszystko do siebie pasuje. Poza tym sądzę też, że dosyć łatwo będzie odblokować „ukrytą” moc tego silnika i przywrócić mu oryginalne parametry. Jakby co, to nie wiesz tego ode mnie.
Ford Performance, zadbał też o wyposażenie Raptora w system podtrzymania turbo zapożyczony z samochodów wyścigowych i podobny do tego, który po raz pierwszy pojawił się w Fordzie GT i Focusie ST. System ten umożliwia pozbawioną „turbo-dziury” reakcję na gaz i natychmiastowy przyrost mocy. Po prostu po odpuszczeniu gazu turbo przez kilka sekund pozostaje rozkręcone na maksa, więc kiedy ponownie wdepniesz gaz, momentalnie dostajesz pożądaną odpowiedź silnika.
Osiągi Raptora z silnikiem V6 w końcu nadarzają za fenomenalnym zawieszeniem, które jest wyróżnikiem tego samochodu i głównym bohaterem całego zamieszania.
Nowy Ford Ranger Raptor i nowe zawieszenie FOX
Właśnie dzięki zawieszeniu Raptor to Raptor. Między ponad 6-metrowym nadwoziem a gruntownie wzmocnionym i opancerzonym podwoziem pracuje motosportowe zawieszenie od firmy FOX. Owszem, tak samo było w poprzednim Raptorze, ale w tym nowym, FOX podszedł do tematu zawieszenia z jeszcze większym rozmachem.
Z przodu i z tyłu mamy zaawansowane amortyzatory, które teraz dzięki technologii Live Valve są adaptacyjne. Mają średnicę 2,5 cala i zostały wyposażone w najnowszy system sterowania, który dysponuje funkcją tłumienia zależnego od pozycji amortyzatora (Position-Sensitive Damping).
Generalnie wszystko sprowadza się do tego, że nowy Raptor jest komfortowy i odpowiednio miękki w jeździe na co dzień, a kiedy wjedziesz w teren, to możesz nim oderwać się od zmieni (w skrócie: latać) bez żadnych konsekwencji.
Dodaj do tego pękate opony ze ścianką boczną wysokości przeciętnego jamnika oraz gigantyczny prześwit, a otrzymasz pick-upa, który po zjeździe z asfaltu rozwija skrzydła i zmienia się w terenową wyścigówkę.
Latający Raptor
Przyznam, że to właśnie nowy Ford Ranger Raptor był pierwszym samochodem, w którym udało mi się oderwać obiema osiami od ziemi. Wylądować. I pojechać dalej. To była pierwsza prezentacja samochodu, na której pozwolono dziennikarzom na coś takiego.
I nie chodzi o to, że jestem jakoś wybitnie podniecony i zafascynowany faktem, że skakałem samochodem. Chodzi o to, że sam fakt, że Rangerem Raptorem możesz wybić się na hopce bądź innej przeszkodzie niczym na rowerze enduro i wylądować kilkanaście metrów dalej, symbolicznie pokazuje niesamowite możliwości nowego pickupa od Ford Performance.
No bo pokaż mi inny nowy samochód na Polskim rynku, którym mógłbyś to zrobić. Nowy Defender? Nie sądzę, żeby na swoim delikatnym, pneumatycznym zawieszeniu dał radę zrobić to, do czego zdolny jest Ranger Raptor. G klasa? Teoretycznie da radę, w praktyce? Nie wiem. Jeep Wrangler (obecnie dostępny tylko jako ciężka hybryda plug-in)? Może i wybije się w powietrze, ale tylko raz.
Nowy Ranger Raptor – więcej niż silnik i zawieszenie
Co jeszcze ciekawego oprócz silnika i zawieszenia dostajemy w nowym Raptorze? Mamy zaawansowany system stałego napędu na cztery koła z 10-stopniową automatyczną skrzynię biegów oraz blokowane mechanizmy różnicowe z przodu i z tyłu. Do tego aż 7 trybów jazdy – w tym 3 drogowe oraz 4 terenowe. Każdy z nich zarządza działaniem zawieszenia, silnika, skrzyni oraz… dźwiękiem układu wydechowego.
Tak, układ wydechowy to kolejny fantastyczny element w nowym Rangerze Raptorze. Jest aktywny, skonstruowany z myślą o rasowym dźwięku i brzmi jak na samochód sportowy przystało. Może nie tak donośnie, jak w Mustangu V8, ale wcale nie gorzej.
Ranger Raptor 2023 – co ciekawego we wnętrzu?
Bardzo spodobało mi się wnętrze nowego Raptora. Po pierwsze ma niezwykle efektowne fotele, których design nawiązuje do foteli z myśliwca F-22 Raptor. Przynajmniej tak twierdzi Ford. Niezależnie od tego, czym są inspirowane, są też wygodne i dobrze trzymają nawet podczas lądowania.
Równie udanym zabiegiem stylizacyjnym jest wprowadzenie do kabiny Raptora pomarańczowych akcentów. Znakomicie uatrakcyjniają wnętrze i dodają mu ekstremalnego charakteru.
Mimo że mamy do czynienia z samochodem o użytkowych korzeniach, to wnętrzu Raptora zdecydowanie bliżej do samochodów osobowych Forda. Wielka cyfrowa tablica wskaźników, jeszcze większy system multimedialny (jak w Mustangu Mach-E), zgrabna, sportowa kierownica z wielkimi, magnezowymi łopatkami i materiały bardzo dobrej jakości tworzą świetny klimat.
Nowy Ford Ranger Raptor – co i za ile
Ford Ranger Raptor kosztuje 374 tys. zł. Dużo? Pewnie tak, ale… W Rangerze Raptorze niemal wszystko dostajesz w standardzie. Dopłacić możesz za ozdobne naklejki Raptor na pace oraz kolor lakieru. I tyle.
Na prezentacji sporo rozmawiałem z instruktorami, którzy czuwali, abyśmy nie zrobili sobie krzywdy przy zabawach na torze off-roadowym. Goście zaprawieni w bojach, samodzielnie konstruujący terenowe samochody przeprawowe i wyczynowe, siedzący po uszy w temacie samochodów terenowych. Wszyscy zgodnie przyznali, że to całkiem dobra cena w stosunku do tego, co potrafi Ranger Raptor. Szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę zawieszenia, które w nim zastosowano. Generalnie byli pod sporym wrażeniem możliwości samochodu.
I ja im wierzę, bo mówili o tym w kuluarach, a jak wiemy, to właśnie tam znajdziesz najbardziej wartościowe i najszczersze informacje o samochodzie.
Nowy Raptor – pierwsze wrażenia
Przy pierwszych, trudnych i wymagających jazdach testowych nowy Ford Ranger Raptor udowodnił, że jest samochodem o unikatowych możliwościach i cechach. Przekonuje napędem, zawieszeniem oraz brzemieniem i nie rozczarowuje wnętrzem oraz komfortem jazdy na co dzień. Możesz nim skakać i zmagać się z terenem dostępnym wyłącznie dla najlepszych samochodów terenowych, a jednocześnie wyjechać w dalszą trasę.
Musisz jednak pamiętać, że terenowe opony Raptora (dostępne w standardzie) nie przepadają za mokrym asfaltem, a z tyłu nie ma zawieszenia piórowego jak w zwykłych pick-upach, więc na pakę Raptora załadujesz jakąś tonę mniej niż na pakę przeciętnego pick-upa. Ale Raptor nie został stworzony życia jako wół roboczy, tylko jako narzędzie do zabawy w terenie. To terenowa wyścigówka zamknięta w nadwoziu pickupa.