Nowy Mercedes klasy E (2023) to ważna nowość. Właśnie zadebiutowała w Polsce, a jej premiera, wraz z premierą Mercedesa eCitana uświetniła inną ważną uroczystość – otwarcie zmodernizowanego salonu Mercedes–Benz Auto Frelik w Bydgoszczy. Miałem przyjemność opowiedzieć o tych nowościach ponad pół tysiącu gości uczestniczących w tym wydarzeniu. A teraz o nowej klasie E chciałem opowiedzieć również Tobie.
Mercedes to klasa E, a klasa E to Mercedes. To pozornie niezbyt odkrywcze stwierdzenie ma głębszy sens. Z jednej strony daje do zrozumienia, że to właśnie klasa E jest jednym z fundamentów marki Mercedes. Z drugiej, że po klasie E możemy oczekiwać tego, co w Mercedesie najlepsze.
Owszem, to klasa S od zawsze postrzegana jest jako technologiczny okręt flagowy. Jednak to klasa E od zawsze była równie ważnym modelem w ofercie Mercedesa, a debiut każdej kolejnej generacji wnosił do segmentu premium mnóstwo innowacyjnych rozwiązań.
Jak jest tym razem, w przypadku nowej VI generacji oznaczonej jako W214?
Nowy Mercedes klasy E – live
Nowego Mercedesa klasy E poznałem w dosyć nietypowych okolicznościach. Moje pierwsze spotkanie z klasą E miało miejsce podczas statycznej prezentacji samochodu, czyli dosyć standardowo. Tym razem jednak to ja miałem okazję poprowadzić tę prezentację.
Premierowy pokaz nowego Mercedesa klasy E był jedną z atrakcji uświetniających wieczór wielkich gwiazd, które rozświetliły uroczyste otwarcie nowego, gruntownie zmodernizowanego salonu (a właściwie to stacji dealerskiej) Mercedes–Benz Auto Frelik w Bydgoszczy.
Była więc odpowiedzialna za całe zamieszanie Pani Anna Frelik, byli prezydenci Bydgoszczy i Torunia, byli przedstawiciele Mercedes–Benz Polska oraz prowadzący całe wydarzenie Krzysztof Skorzyński. Sylwia Grzeszczak wykonała swoje najlepsze utwory, zaś ja, jako skromny, niezależny dziennikarz motoryzacyjny i ekspert od samochodów klasy premium dostałem 20 min, aby przybliżyć gościom nową klasę E w całym jej majestacie.
Czy mi się to udało? Nie wiem, wiem jedynie, że chyba zmieściłem się w 20 min, co było najtrudniejszym zadaniem. Żeby dokładnie opowiedzieć o wszystkich nowościach w nowej klasie E, nadać im odpowiedni kontekst, tło i opowiedzieć o korzyściach, jakie dają, potrzebna byłaby przynajmniej godzina.
O czym więc opowiedziałem?
Najważniejsze nowości i ciekawostki w nowym Mercedesie klasy E
OK, obiecuję, że lektura tego akapitu zajmie Ci znacznie mniej niż 20 min, a dowiesz się z niego o wszystkich najważniejszych zmianach i nowościach w nowej klasie E. Ot, nowa klasa E w łatwej do przełknięcia pigułce.
Co ciekawego na zewnątrz nowej klasy E?
- Po pierwsze, chociaż wcale nie najważniejsze – design. Chyba nie spodziewałeś się tutaj rewolucji, prawda? Klasyczna, trójbryłowa sylwetka limuzyny pozostała nietknięta, ale pojawia się mnóstwo stylizacyjnych zabiegów, które nadają jej bardziej dynamicznego charakteru. Krótkie zwisy, wyraziste przetłoczenia po bokach i na masce, kabina wizualnie przesunięta ku tyłowi. Jest elegancko i dynamicznie, czyli tak jak powinno być w klasie E.
- Nowy grill – jedna z najbardziej charakterystycznych zmian. Grill zyskał czarną, masywną ramkę (trochę jak w Mercedesach z elektrycznej rodziny EQ) oraz subtelny świecący pasek. Nie ma jednak w tym żadnej ostentacji. Jest elegancja.
- Nowe tylne światła – kiedy na nie spojrzysz, momentalnie będziesz wiedział, że masz do czynienia z nową klasą E. Żaden inny Mercedes (przynajmniej pod koniec 2023 roku) nie ma takich świateł.
- Felgi – w standardzie 18 cali. Max. 21 cali. Dużą nowością jest fakt, że teraz – po raz pierwszy – felgi z linii Exclusive możesz zamówić do klasy E linii AMG i na odwrót. Słowem całkowita dowolność w doborze wzorów felg. Tego w klasie E jeszcze nie było.
- Rozmiary – wymyśliłem sobie taki żarcik na okazję opowiadania o tym, jak zmieniły się rozmiary klasy E. I z braku czasu nie zdążyłem tego żarciku odpowiednio wyartykułować. Nie jest więc jeszcze spalony, dlatego przytoczę go tutaj. Chodzi o to, że teoretycznie 2 dodatkowe cm to niewiele, ale wszyscy wiemy, że w praktyce potrafią zrobić różnicę. Szczególnie, kiedy mówimy o dodatkowych dwóch cm w… rozstawie osi. [Śmiech. Nie mój. Publiczności. Chyba.]. Koniec żartu. Ja wiem, ja wiem, dobra, nieważne. Chodzi o to, że nowy Mercedes klasy E ma między osiami 2 cm więcej podwozia w porównaniu z poprzednikiem. Te 2 cm są całkiem znaczące i przekładają się na odczuwalnie większą przestrzeń na tylnej kanapie. No i większy bagażnik, który teraz ma 540 l, czyli niewiele mniej w porównaniu z klasą S.
Co ciekawego we wnętrzu nowego Mercedesa klasy E?
Nowości w segmencie premium śledzę i empirycznie sprawdzam już ponad 10 lat. Przyznam, że po takim czasie mało co jest mnie w stanie zaskoczyć w nowych samochodach. Zawsze jednak szukam elementów, które mogą to zaskoczenie wywołać i rozwiązań, których w motoryzacji jeszcze nie mieliśmy.
Nie tylko klasa S wnosi takie rozwiązania na rynek. Klasa E również jest w tym całkiem dobra. Zajrzyjmy więc do wnętrza nowej klasy E i zobaczmy, co tutaj mamy.
- Oświetlenie ambiente jako wizualizacja dźwięku. Tak, takich rzeczy jeszcze nie było. Oświetlenie ambiente w nowych samochodach klasy premium obecnie przybiera formę sztuki i dobrze to widać w Mercedesach. Zakładam, że kojarzysz możliwości tego oświetlenia. Teraz, w klasie E zyskuje nową funkcję – jest animowane w rytm muzyki (lub dźwięku filmu), która sączy się z głośników. Bardziej energiczna muzyka to żywsza i bardziej energiczna animacja świetlna, a spokojniejszym nutom towarzyszą bardziej płynne zmiany oświetlenia. Kiedy do tego dodasz znany z klasy S system wzbogacania odczuć dźwiękowych wibracjami w fotelu, to w nowej klasie E otrzymasz nowy, wyższy poziom wtajemniczenia w słuchanie muzyki.
- Kamerka do telekonferencji. Kolejna nowość, jakiej w samochodach jeszcze nie mieliśmy. Dobrze ilustruje hasło przewodnie nowej klasy E – „Zmienia się razem z Tobą”. Kamera na środku deski rozdzielczej pozwala na prowadzenie wideokonferencji bezpośrednio z poziomu ekranu systemu multimedialnego, na którym możesz zainstalować aplikację Zoom i Webex. Telekonferencję można prowadzić nawet w trakcie jazdy, ale wówczas dostępny jest tylko dźwięk. Na postoju jest również obraz.
- Kratki nawiewów ustawiane elektrycznie. Ty wybierasz jeden z kilku programów klimatyzacji, a kratka nawiewu sama ustawia kierunek nadmuchu powietrza. Mała rzecz, ale cieszy. Coś podobnego mieliśmy już w Porsche Taycanie, ale Mercedes pozwala jednocześnie regulować kierunek nawiewu tradycyjnie – ręcznie. A Porsche nie.
- Możliwość tworzenia tzw. rutyn. Taka kropka nad E tych wszystkich dodatków i technologii, które mamy w Mercedesie klasy E. Genialna w swojej prostocie. Tak genialna i prosta, że dziwię się, że pojawia się dopiero teraz. Chodzi o możliwość programowania/ustawiania konkretnych akcji przy zaistnieniu konkretnych warunków. Przykład: możemy ustawić (ba, zaprogramować) rutynę, która sprawi, że ogrzewanie fotela będzie włączać się automatycznie, kiedy temperatura na zewnątrz lub we wnętrzu (w zależności jak wybierzemy) spadnie poniżej określonej przez nas wartości. Do tego możemy zażyczyć sobie, aby równocześnie oświetlenie ambiente zmieniało kolor na jakiś cieplejszy, a z głośników zaczęła płynąć łagodna muzyka. Ot, taki najprostszy przykład idealnej rutyny na nadchodzące ponure i zimne listopadowe poranki. Możliwości rutyn są oczywiście znacznie szersze.
- Tymi wszystkimi elementami zarządzamy z poziomu ponad 14–calowego ekranu sytsemu MBUX, który dzięki nowemu krzemowemu sercu ma teraz jeszcze mocniejsze moce przerobowe. Ekran możemy rozszerzyć do czegoś, co Mercedes nazwał superscreen. W skrócie to dodatkowy wyświetlacz przed pasażerem, który wraz z ekranem głównym połączony jest taflą szkła. Coś jak hyperscreen w klasie S, tylko nie rozciągnięty na całą szerokość wnętrza.
Pozostałe ciekawostki i nowości w nowej klasie E
- To teraz zaskoczenie – nie ma żadnych nowości (przynajmniej na razie) w porównaniu z ostatnim rocznikiem modelowym poprzedniej generacji klasy E w kwestii silników. A to oznacza, że początkowo mamy 2–litrowego diesla (prawie 200 KM) oraz 2–litrową benzynę (ponad 200 KM) z układem miękkiej hybrydy. Do tego hybrydę plug–in z zasięgiem około 100 km na silniku elektrycznym w dwóch wariantach mocy 313 i 381 KM. Są oparte na 2–litrowej jednostce benzynowej. Niebawem pojawią się bardziej adekwatne dla klasy E – 3–litrowy, 6–cylindrowy diesel i benzyna oraz hybryda plug–in na silniku wysokoprężnym. Później zapewne wersje AMG.
- Dużą i ważną nowością jest pojawienie się w klasie E skrętnej tylnej osi. Mamy też lepsze zawieszenie pneumatyczne.
- Niedawno zadebiutowała klasa E kombi oraz klasa E kombi All–Terrain, a więc bardziej praktyczne wcielenia nowej klasy E.
To tyle w kwestii nowości w dużym skrócie. Więcej i bardziej szczegółowo opowiem o nich, kiedy już dorwę nowego Mercedesa klasy E na dłuższy test.
Nowy Mercedes eCitan – żadnej roboty na mieście się nie boi
Nowy, spektakularny salon oraz nowa klasa E nie były jedynymi atrakcjami tego wieczoru. Nie można zapomnieć o drugiej, dla niektórych z pewnością ważniejszej od klasy E, premierze, czyli o nowym Mercedesie eCitan.
Czym jest Mercedes eCitan?
To najnowszy, w pełni elektryczny samochód użytkowy od Mercedesa. Kombivan klasy premium na prąd. Wydaje mi się, że w przypadku tej premiery najważniejsze są wartości, które definiują ten samochód. A te wartości to:
- prawie 300 km zasięgu,
- około 38 min szybkiego ładowania od 10 do 80 proc.,
- dwa warianty nadwozia – wersja długa (4,5 m) oraz wersja ekstra długa (4,9 m),
- 3,62 m3 pojemności przestrzeni ładunkowej i 2,17 m długości dla wersji długiej,
- 2,9 m3 pojemności przestrzeni ładunkowej i 1,81 m długości dla wersji krótkiej,
Do tego dwie linie wyposażenia do wyboru – Base oraz Pro, oraz przesuwane drzwi po obu stronach, z tyłu klapa lub drzwi dwuskrzydłowe. Poza tym mnóstwo opcji i możliwości dopasowania kabiny i przestrzeni ładunkowej eCitana do potrzeb biznesu, który prowadzimy.
Skoro przy biznesie jesteśmy, to warto wspomnieć, że taki eCitan przy cenie wyjściowej od 202 tys. zł, po uwzględnieniu dopłat w programie „Mój elektryk” będzie tańszy od spalinowego odpowiednika.
Otwarcie salonu Mercedes–Benz Auto Frelik w Bydgoszczy
Na zakończenie zostawiłem sobie sam salon, którego otwarcie uświetniły dwa wspomniane debiuty.
Mercedes–Benz Auto Frelik w Bydgoszczy to nowy, imponujący obiekt zbudowany według najnowszych, globalnych standardów marki Mercedes–Benz. Naprawdę ogromna przestrzeń klasy premium spełniająca najsurowsze normy Mercedesa, która z łatwością pomieściła ponad 500 gości zaproszonych na otwarcie.
Salon i serwis rozbudowano, dzięki czemu mamy większy wybór samochodów osobowych i dostawczych na powierzchni ponad 1600 m2, a także kompleksowy serwis pojazdów z dwudziestoma stanowiskami roboczymi.
Konkrety:
Salon samochodów osobowych
- powierzchnia użytkowa – 1 207 m2,
- 14 miejsc ekspozycyjnych,
- 5 miejsc ekspozycyjnych AMG,
- powierzchnia biurowa – 891 m2.
Serwis:
- powierzchnia użytkowa – 2 264 m2,
- 14 stanowisk podnośnikowych pojazdów osobowych,
- 4 stanowiska podnośnikowe pojazdów dostawczych,
- 2 stanowiskowa myjnia,
- 2 magazyny części,
- hotel opon i kół,
- powierzchnia biurowa – 18 m2.
Nie możemy zapomnieć również o salonie samochodów dostawczych, w którym czeka na Was nowy eCitan:
- powierzchnia użytkowa – 450 m2,
- 10 miejsc ekspozycyjnych,
- 5 miejsc ekspozycyjnych Car port,
- Powierzchnia biurowa – 240 m2.
Mnie najbardziej zainteresował oczywiście salon samochodów osobowych, w którym jeszcze przed modernizacją miałem okazję nagrać jedną z pierwszych prezentacji nowego GLC, zaraz po jego premierze. Już wówczas to była całkiem imponująca przestrzeń. Nowy salon zapewnia jeszcze lepsze warunki do nagrań, co może wykorzystam przy okazji nowej klasy E.