Nissan Ariya dołącza do grona zbudowanych od podstaw samochodów elektrycznych dostępnych na polskim rynku. Pora przekonać się, czym zaskakuje, czym się wyróżnia i czym rozczarowuje elektryczny crossover od marki, która już 12 lat temu zaoferowała nam pierwszy, pełnowartościowy samochód elektryczny w postaci LEAF-a. Zapraszam na test w formie filmu i krótką refleksję.
Pozwól, że na początek wyjaśnię, czym jest wspomniany na wstępie „zbudowany od podstaw samochód elektryczny”. Sporo o tym pisałem na blogu przy okazji recenzji innych elektrycznych modeli, ale na wszelki wypadek krótko wyjaśnię. PS jeśli nie chcesz czytać, to na końcu wpisu znajdziesz obszerny test wideo Nissana Ariya.
Chodzi o to, że możemy wyróżnić dwa podejścia do budowy samochodu elektrycznego.
- To prostsze i dające najczęściej gorsze rezultaty w wielu aspektach, polegające na konwersji tradycyjnego modelu spalinowego na elektryka. Przykład: BMW iX3, Kia Niro.
- To bardziej złożone i dające lepsze rezultaty, czyli stworzenie samochodu elektrycznego od podstaw, na całkowicie nowej płycie podłogowe przystosowanej wyłącznie do napędu elektrycznego. Np. BMW iX, Kia EV6 czy… Nissan Ariya.
To nie jest LEAF na miarę możliwości Nissana i naszych czasów
Nissan Ariya – test – ważne pytanie
To drugie podejście – zbudowanie elektryka od podstaw – daje projektantom znacznie więcej swobody. Nie są ograniczeni spalinowymi fundamentami, nie muszą w samochodzie wygospodarować miejsca na duży silnik, czy skrzynię biegów. Słowem – mogą zaszaleć. Tym bardziej, że marki przeznaczają duże budżety na takie modele, w szczególności jeśli dla marki to pierwszy model tego typu.
Taki budowany od podstaw samochód elektryczny to ogromna szansa dla marki, możliwość rozwinięcia skrzydeł dla projektantów, pochwalenia się inwencją, fantazją, pomysłowością i ciekawymi rozwiązaniami. Taką szansę świetnie wykorzystała Kia w EV6, Hyundai w Ioniqu, BMW w iX czy Ford w Mustangu Mach-E.
Jak zapewne się domyślasz, ten przydługi wstęp prowadzi mnie do bohatera tego wpisu, czyli Nissana Ariya i fundamentalnego pytania – czy Nissan wykorzystał swoją szansę?
To ważne pytanie, bo zaszyte są w nim inne, równie istotne kwestie:
- czy Nissan Ariya to dobry samochód elektryczny,
- na ile konkurencyjny jest Nissan Ariya na rosnącym rynku elektryków zbudowanych od podstaw.
Od marki, która już 12 lat temu dała nam LEAF-a spodziewałem się większego efektu „WOW”
Nissan Ariya – niewykorzystana szansa?
Po pierwszych jazdach testowych Nissanem Ariya mogę powiedzieć, że Nissan nie podszedł do modelu Ariya z rozmachem, jakiego można było oczekiwać . Owszem, Ariya to bardzo poprawny, kompletny samochód elektryczny. Niczego mu nie brakuje.
Ale…
W przeciwieństwie do konkurentów od Kia czy Hyundaia niczym nie zaskakuje, nie ma tu żadnych innowacyjnych rozwiązań, którymi Nissan zawstydzałby konkurentów. Przesuwana elektrycznie konsola środkowa? Otwierany elektrycznie schowek? Sorry Nissan, to za mało.
Nissan Ariya po prostu nie wnosi nic nowego do świata zbudowanych od podstaw samochodów elektrycznych. To nie jest LEAF na miarę możliwości Nissana i naszych czasów. Przyznam, że po pierwszym, zbudowanym od podstaw samochodzie elektrycznym od marki, która już 12 lat temu dała nam LEAF-a spodziewałem się większego efektu „WOW”.
To napisawszy…
Sorry Nissan Ariya – bycie dobrym to za mało
Ponownie, muszę zaznaczyć, że Nissanowi Ariya niczego nie brakuje. No, może jedynie bagażnika z przodu.
Ma świetnie wykonane wnętrze, w którym przyjemnie się przebywa, zasięgami i osiągami wpisuje się w rynkową średnią dla elektryków, które możesz mieć od około 220 tys. zł, ma intrygujący design, niezwykle komfortowe zawieszenie i dywaniki tak puchate, jak w żadnym innym samochodzie (poza Rollsem). Jeździ się nim równie dobrze, co najgroźniejszymi rywalami, z których uznałbym VW ID.4 oraz Toyotę BZ4X, równie szybko się ładuje i rozładowuje w podobnym tempie.
Nissan Ariya to po prostu kolejny dobry samochód elektryczny na naszym rynku, ale na tle konkurentów bycie „dobrym”, to obecnie trochę mało, aby podbić serca i portfele zwolenników samochodów elektrycznych. Pierwszy elektryczny crossover od Nissana mojego serca nie podbił, chociaż też niewiele mogę mu zarzucić.
Więcej na filmie. Zapraszam.