kia ev6 test opinia 9

Kia EV6 – test i opinia | Najlepszy elektryk? Oczywiście, że nie…

Kia EV6 cieszy się bardzo dobrą opinią wśród kierowców i entuzjastów samochodów elektrycznych. Zdobyła też dosyć prestiżowy tytuł Car of the Year 2022 i jest uznawana za jeden z najlepszych ( o ile nie najlepszy) samochodów elektrycznych, jakie obecnie możesz kupić z dopłatą w programie „Mój elektryk”. A jak jest w rzeczywistości? Dokładnie to sprawdziłem. 

Wiesz jaka jest najprostsza formuła na chwytliwy tytuł testu samochodu na YouTube? Wystarczy w tytule postawić retoryczne pytanie, czy dany model to najlepszy samochód w jakiejś tam kategorii. I chyba nawet sam taki tytuł kiedyś popełniłem.

W przypadku Kii EV6 tytuł testu wyglądałby mniej więcej tak: Kia EV6 – najlepszy elektryk na rynku? Na YT są przynajmniej 3 testy EV6 z takim pytaniem. Pora więc na nie odpowiedzieć. 

kia ev6 test opinia 10
Kia EV6 – podobno to najlepszy samochód elektryczny na rynku. Czy tak jest w rzeczywistości? Nie do końca…

Więcej o Kii EV6 przeczytasz tutaj. Ładowanie, zasięgi, parametry.

 

Kia EV6 – najlepszy elektryk na rynku?

Nie, Kia EV6 to nie jest najlepszy samochód elektryczny na rynku. Najlepszym samochodem elektrycznym na rynku jest oczywiście Porsche Taycan Cross Turismo, ewentualnie Taycan GTS Sport Turismo. Problem polega na tym, że taki Taycan kosztuje tyle co dwie dobrze doposażone Kie EV6 i raczej nie możemy wrzucać tych samochodów do jednego worka, tak jak nie porównujemy wypoczynku w agroturystyce z wypoczynkiem w Hotelu *****S. Dlatego takie tytuły i pytania oprócz tego, że są oryginalne jak reklamówka z Biedronki, to przy okazji są głupkowate. W życiu warto być konkretnym.

Pytanie powinno brzmieć: czy Kia EV6 to najlepszy samochód elektryczny, który łapie się na dopłatę w programie „Mój elektryk”. Przypomnę, że dopłata dla większości śmiertelników obowiązuje na elektryki z ceną katalogową do 225 tys. zł.

I na to pytanie mogę odpowiedzieć. 

kia ev6 test opinia 2
Nadwozie Kii EV6 ma sporo ciekawych detali stylizacyjnych, z których najciekawsze wydają się przednie i tylne światła (foto na końcu wpisu).

 

Kia EV6 vs rywale – kto wygrywa wojnę?

Niedawno miałem okazję bezpośredniego porównania Kii EV6 z dwoma groźnymi i bliskimi konkurentami. Przyjrzałem im się bardzo dokładnie, zajrzałem do specyfikacji i cenników, pojeździłem w trasie, po krętych drogach i postałem pod ładowarkami.

I co się okazało?

Okazało się, że Kia EV6 to najlepszy samochód elektryczny, jaki możesz mieć w programie „Mój elektryk”. Kropka. Oczywiście rywale są blisko i sporo będzie zależeć od Twoich indywidualnych preferencji, ale na tzw. koniec dnia zawsze wygrywa Kia EV6.

Jeszcze parę lat temu sam byłbym zaskoczony, gdyby ktoś mi powiedział, że Kia albo Hyundai wygrywają z niemieckimi markami, ale elektryczna rewolucja sporo namieszała w motoryzacji. A najbardziej namieszały samochody elektryczne zaprojektowane od podstaw jako elektryczne (jak Kia EV6), nie będące konwersją spaliniaka na elektryka (jak Kia Niro).

Porównywanie specyfikacji, cech i funkcji Kii EV6 z rywalami przypomina trochę karcianą grę w wojnę. Tylko w tej wojnie to Kia ma zawsze silniejszą kartę – każdą mocną kartę rywala przyklepuje swoją, mocniejszą.

Jedyne czego brakuje w Kii EV6 względem niektórych rywali to trzecia strefa klimatyzacji, ta dzięki której możesz regulować temperaturę dla pasażerów tylnej kanapy. Z drugiej strony Kia oferuje podgrzewaną tylną kanapę, a rywale nie. 

 

Kia EV6 – ma wszystko

Masz wrażenie, jakby koreańscy inżynierowe (z domieszką niemieckich), projektanci i menadżerowie projektu EV6 dokładnie obejrzeli wszystkie testy samochodów elektrycznych na YT i szczegółowo przeanalizowali wszystko, na co narzekają dziennikarze motoryzacyjni. Następnie na podstawie tych testów stworzyli samochód wolny od wad i mankamentów rywali, dodatkowo wzbogacony o najlepsze elementy każdego z nich. Pisałem już o tym przy okazji testu Kii ProCeed GT i przypomniałem sobie o tym testując EV6. 

W EV6 możliwość wyjątkowo szybkiego ładowania, dzięki instalacji o napięciu 800V (nota bene jak w Porsche Taycanie i jak w żadnym innym samochodzie elektrycznym w tej cenie), mamy rozmaite konfiguracje kolorystyczne wnętrza do wyboru, mamy progresywny układ kierowniczy, mamy dwa 12-calowe wyświetlacze, funkcje on-line w systemie multimedialnym i HUD-a z rozszerzoną rzeczywistością, mamy gniazdo 230V pod tylną kanapą i mnóstwo USB, mamy możliwość szybkiego regulowania siły rekuperacji łopatkami przy kierownicy, ale mamy też rekuperację adaptacyjną, mamy możliwości jazdy one-pedal, mamy jeden lub dwa silniki elektryczne, bardzo dobre osiągi i zasięgi oraz ponad 500-konną odmianę GT (chociaż ta już nie łapie się na dopłatę). Mamy duży bagażnik z tyłu i mniejszy z przodu, mamy mnóstwo miejsca we wnętrzu, ciekawy design wnętrza i nadwozia ze sportową linią stylizacyjną GT Line. Słowem mamy wszystko to, co znajdziemy u rozmaitych konkurentów, ale zebrane w jednym modelu. 

 

Kia EV6 – test – coś czego nie mają inni

A potem Kia EV6 wyskakuje z kilkoma asami ze schowka i ostatecznie wyjaśnia kwestię tego, kto jest najlepszy. Urzekła mnie elektrycznie otwierana i zamykana klapa portu ładowania. Takich rzeczy nie ma nawet w EQS ani Taycanie. Do tego możliwość zdalnego sterowania samochodem przód-tył z kluczyka oraz rozłożenia fotela pasażera i kierowcy do pozycji tzw. leżanki, aby wygodniej spędzić czas pod ładowarką. A, no i ten adapter umożliwiający zasilanie urządzeń elektrycznych z wysokonapięciowego akumulatora Kii. Niby gadżety, ale takimi gadżetami wygrywa się wojnę z mocnymi rywalami.

Do pełni szczęści brakuje mi jedynie możliwości zamówienia grubszych, akustycznych szyb – nie widzę ich na liście wyposażenia standardowego, ani w opcjach. A gdyby jeszcze Kia porwała się na możliwość zamówienia w EV6 zawieszenia adaptacyjnego (dostępne jedynie w odmianie GT), to naprawdę pojechałbym nią złożyć kwiaty pod ambasadą Korei. 

Oczywiście EV6 nie jest wolna od mankamentów typowych dla samochodów elektrycznych, z których największym jest wysoka podłoga w drugim rzędzie foteli, więc kolana trzeba trzymać trochę bliżej brody niż w tradycyjnych samochodach spalinowych.   

Pozostaje jeszcze kwestia tego, jak jeździ Kia EV6. Cóż, na tym polu nie odbiega znacząco od konkurentów, chociaż w przeciwieństwie do większości z nich pozwala na – powiedzmy – zabawę delikatną nadsterownością z mocy. Generalnie EV6 jeździ jak samochód elektryczny – jest cicha, jest zwinna, daje poczucie pewnego osadzenia na asfalcie, posłusznie idzie za ręką i nie przechyla się nadmiernie, a jednocześnie pozostaje wystarczająco komfortowa.

kia ev6 test opinia 7
Do Kii EV6 możesz zamówić taką białą przejściówkę. Dostajesz ją w solidnym futerale, a po podpięciu do gniazda ładowania pozwala na zasilanie urządzeń elektrycznych z wysokonapięciowego akumulatora Kii.

 

Kia EV6 – opinia niesponsorowana 

To nie jest artykuł sponsorowany, to wpis wynikający z potrzeby podzielenia się z Wami moimi spostrzeżeniami i wnioskami z bezpośredniego porównania EV6 z konkurentami.

To wszystko prowadzi mnie do tego, że gdybym obecne miał kupować samochód elektryczny – z dopłatą w programie „Mój Elektryk” – to najpewniej zdecydowałbym się właśnie na Kię EV6. Tę mocniejszą odmianę z napędem na tył, za jakieś 220 tys. zł. I piszę to jako zwolennik niemieckiej szkoły motoryzacji.

Tak, ja wiem, że bardzo podobnie będzie w Hyundaiu Ioniq 5, ale EV6 podoba mi się bardziej. Ty oczywiście nie musisz sugerować się moją opinią i równie dobrze możesz wybrać Cupre Born, VW ID.5, Forda Mustanga Mach-E, Audi Q4 e-trona, Lexusa UX, Mazdę MX30, Mercedesa EQA, Skodę Enyaq iV albo Volvo C40.

Żartowałem. Powinieneś sugerować się moją opinią i przy wyborze samochodu elektrycznego w pierwszej kolejności sprawdzić Kię EV6, bo to najlepszy elektryk z dopłatą. Z drugiej strony, gdybym miał wybrać samochód elektryczny, którego chciałbym być twarzą i ambasadorem, to wybrałbym Cupre Born, ale to temat na osobny wpis.

Hej! A widziałeś już znany i lubiany Instagram PremiumMoto? >>
close-image