Klasyka gatunku. Początkowa scena z filmu The Italian Job – tego oryginalnego z 1968. Urzekające 3 min motoryzacyjnego spełnienia marzeń. Dolomity, kultowe Lamborghini Miura i kojąca muzyka Quinciego Jonesa (niestety zagłuszająca dźwięk silnika). Lambo kończy marnie, i mimo że podobno Miura prowadzi się beznadziejnie, to i tak trochę żal.
http://youtu.be/_z8aLdIejPs
Kiedyś wyglądało to właśnie tak. A teraz zobaczcie scenę z remake’u The Italian Job z 2003. Chwila refleksji… czy to wszystko idzie w dobrym kierunku?