Stało się już niemal tradycją, że Lexusy poddaję testom długodystansowym. Po prostu świetnie się nimi podróżuje, za dobrze, żeby zawracać sobie głowę granicami. Tym razem Lexusem RC 200t F Sport dotarłem na Kaunertaler Gletscherstrasse – piątą najwyżej położoną drogę w Europie. Przekonajcie się, jak RC 200t F Sport spisał się podczas tej wymagającej podróży.
Czy wspominałem już, że Lubię Lexusy? Nie są idealne, ale po zajęciu miejsca za kierownicą dowolnego modelu można doświadczyć czegoś, co na własny użytek nazywam premium feel. Podoba mi się odczuwalnie wysoka jakość wykonania, solidność, dopracowanie wszystkich elementów, dbałość o dobre samopoczucie kierowcy i dopracowanie detali. Owszem, gdzieniegdzie można znaleźć materiały i przełączniki wspólne z Toyotą, a system multimedialny jest 10 lat za tym, co oferują niemieccy konkurenci. Generalnie jednak obcowanie z Lexusami zapewnia same pozytywne wrażenia.
Może skusisz się na galerię zdjęć Lexusa RC F Carbon na Szosie Transfogarskiej?
Jak Lexus, to tylko RC
Pisząc to, muszę przyznać, że obecnie nie rozważałbym GS-a czy IS jako alternatywy dla A6, serii 5 czy A4 i serii 3. Wybrałbym coś „od Niemca”. Co innego w przypadku Lexusa RC. Gdybym miał do wyboru Audi A5 S line, BMW serii 4 z dodatkami M i RC F Sport, bez namysłu brałbym „Lexa”. Dlaczego?
Bo gdy na niego patrzę, to mam ochotę zagryzać pięść. To dzieło sztuki użytkowej na kołach. Design RC F Sport budzi emocje, których nie dostarcza oglądanie A5 czy serii 4. Pokonałem nim trzy (a może cztery?) kraje i gdzie się nie pojawił, wzbudzał wielkie zainteresowanie. Niemieccy konkurenci zazwyczaj pozostają anonimowi.
Właśnie złapałem się na tym, że dawno aż tak bardzo nie skupiałem się na wyglądzie opisywanego auta. Ale w przypadku RC F Sport design odpowiada za znaczną część wrażeń związanych z obcowaniem z tym samochodem.
Lexus 200t F Sport – wystarczająco sportowy?
RC F Sport to nie tylko design. Tutaj po prostu… wszystko się zgadza – wnętrze, osiągi, właściwości jezdne i działanie poszczególnych układów tworzą spójną całość. RC 200t F Sport przejechałem kilka tysięcy kilometrów i (podobnie jak RC F) udowodnił, że jest fantastycznym samochodem na stylowe pokonywanie kontynentu. Wystarczająco komfortowy, by nie męczyć na długich dystansach. Odpowiednio sportowy, by po przełączeniu w tryb Sport+ zaoferować przyjemność z szybkiego przemieszczania się po krętych drogach.
Owszem RC 200t F Sport jest ciężki – 200 kg cięższy od BMW serii 4 – przez co nie zachęca do ostrzejszych zabaw, ale… Po pierwsze, jeżeli już się go do nich zmusi, to potrafi zaangażować w kręcenie kierownicą, a po drugie większa masa to… lepszy komfort. Kierowca, pasażer (do RC nie polecam zabierać nikogo poza pasażerem) oraz ich bagaże stanowią mniejszą część masy nadwozia, przez co nastawy zawieszenia mogą być dobrane bardziej precyzyjnie. Inżynierom łatwiej trafić w ten idealny sweet spot, który zapewni optymalny komfort. Przynajmniej tak mi to tłumaczył główny projektant RC – Yukihiko Yaguchi.
Czy Lexus RC 200t F Sport – wystarczająco komfortowy?
W RC F Sport ta teoria się sprawdza. Zestrojenie zawieszenia i sztywność całej konstrukcji stanowią jedną z większych zalet tego samochodu. Mimo że w wersji F Sport zawieszenie jest nieco usztywnione, a mój egzemplarz poruszał się na 19-calowych felgach, komfort w dłuższej trasie na różnego rodzaju nawierzchniach był odpowiedni do relaksującego przemieszczania się. Do tego bardzo dobre wyciszenie wnętrza – mimo problematycznych w tej kwestii – drzwi bez ramek i fantastycznie wygodne fotele. W cenniku występują jako sportowe (w F Sport w standardzie), ale to komfort jest ich główną zaletą. Co prawda odcinek lędźwiowy nie jest regulowany na wysokość i nie posiadają opcji masażu, ale nawet po kilku godzinach za kółkiem nie odczuwa się żadnego dyskomfortu.
Lexus RC 200t F sport – silnik
W Lexusie RC 200t F Sport ważną kwestią jest silnik. 200t oznacza, że pod maską pracuje pierwszy turbodoładowany silnik Lexusa. To zaawansowana, nowoczesna 4-cylindrowa jednostka benzynowa o mocy 245 KM. I jak ona się spisuje? – to pytanie, które często słyszałem podczas testu RC 200t. Cóż, 4 cylindry nijak nie pasują mi do wysublimowanego charakteru RC. Z jednej strony 2-litrowy silnik zapewnia całkiem przyzwoite osiągi – 7,5 s do 100 km/h to szybciej niż RC 300h i bez problemu radzi sobie ze sprawnym „rozbujaniem” RC do 170 km/h. Z drugiej czuć, że silnik musi się bardzo starać, żeby te osiągi zapewnić, a 250-konne A5 i BMW serii 4 i tak będą szybsze.
RC 200t F sport – zużycie paliwa
Kiedy 200t pracuje w pocie czoła, to potrafi być spragniony. Nawet bardziej niż 5-litrowe V8 w RC F! Obszerne „zrzędzenie” na temat zużycia paliwa RC F vs RC 200t poczyniłem w dziennikach PremiumMoto.pl. Tutaj napiszę jedynie, że RC 200t w trasie potrafi ograniczyć się do niecałych 8 l/100 km, więc nie jest źle. Ale i tak najbardziej oszczędną odmianą RC pozostaje… RC F z 5-litrowym wolnossącym V8! Ten silnik jest genialny. Bierzcie póki można.
Sztuczny dźwięk silnika – jak to działa?
Zmartwieniem w przypadku 4-cylindrowych jednostek pod maskami dużych samochodów klasy premium najczęściej jest niezbyt porywający dźwięk jednostki wdzierający się do wnętrza. W RC 200t na szczęście nie jest to problemem. Silnik jest dobrze wyciszony i trzeba naprawdę „piłować”, żeby go usłyszeć. Jednak takie „piłowanie” drogo kosztuje (około 14 l/100 km), więc pewnie nie będziecie robić tego zbyt często.
Dodatkowo z pomocą przychodzi cyfrowa atrapa dźwięku silnika, której głośność możemy regulować pokrętłem. System nazywa się ASC. Czy działa? Cóż, z pewnością skutecznie zagłusza warkot R4, ale wyraźnie słychać, że to jedynie cyfrowa imitacja. W trasie wyłączałem ASC, bo cyfrowy warkot stawał się męczący. Przy ostrzejszych zabawach dawałem najgłośniej jak się da, co w pewnym stopniu pomagało podsycać emocje z jazdy. Można więc uznać, że działa.
Co poza tym powinniście wiedzieć o Lexusie RC 200t F Sport?
Wnętrze jest bardzo przytulne, momentami zdaje się nawet zbyt przytulne, żeby nie powiedzieć lekko klaustrofobiczne. Szczególnie w drugim rzędzie. Bagażnik ma 374 litrów, pomieści z powodzeniem bagaże dla 2 osób na tydzień, a w razie czego oparcia tylnej kanapy można złożyć (są dzielone). Tak czy inaczej, w bagażniku BMW serii 4 i Audi A5 zmieścicie więcej. Większy jest natomiast zbiornik paliwa, mieści aż 66 litrów, co przy spokojnej jeździe autostradą zapewnia zasięg około 800 km. Okazuje się więc, że RC 200t to nie tylko efektowne, ale i całkiem efektywne gran turismo.
Silnik jest dobrze wyciszony i trzeba naprawdę „piłować”, żeby go usłyszeć. Jednak takie „piłowanie” drogo kosztuje (około 14 l/100 km), więc pewnie nie będziecie robić tego zbyt często.
Tyrol, lodowiec Kaunertal i droga Kaunertaler Gletscherstrasse
Kaunertaler Gletscherstrasse to (jak sama nazwa wskazuje) droga wiodąca na lodowiec Kaunertal. To piąta najwyżej położona droga w Europie, na dodatek, w przeciwieństwie do wielu alpejskich przełęczy, Kaunertaler Gletscherstrasse przejezdna jest przez cały rok. Można powiedzieć, że zaczyna się już miejscowości Prutz. Początek to pusta kręta droga wiodąca przez dolinę. Pozwala rozgrzać się przed właściwą wspinaczką i (o ile nieco bardziej liberalnie podejdziemy do ograniczeń prędkości) dobrze bawić się za kierownicą.
Docieramy do szlabanów i wjazdu na Kaunertaler Gletscherstrasse. Wjazd jest płatny (ok. 23 Euro za samochód osobowy). Można też wjechać za darmo, posiadając ważny skipass. Tutaj startuje 20-kilometrowy podjazd na wysokość 3 tys. metrów. Kręty, wymagający, ale dosyć szeroki z dobrą nawierzchnią. Pierwsza część drogi wznosi się łagodnie i biegnie wzdłuż jeziora. To właśnie tutaj kręcono sceny do filmu „Spectre” z Bondem.
Dale zaczyna się ostrzejszy podjazd, a krajobraz robi się coraz bardziej skalisty. Droga wiedzie wzdłuż stoków narciarskich (można nawet wjechać na nartostradę) prosto na lodowiec. Jest szersza niż Stelvio i pozwala na więcej zabawy za kierownicą. To według mnie pozycja obowiązkowa w drogowym portfolio każdego miłośnika turystyki samochodowej.
Więcej o drodze Kaunertaler Gletscherstrasse opowiadałem Wam w Dziennikach PremiumMoto.pl
Czy wersje F sport Lexusów prowadzą się lepiej niż te tradycyjne?
