Jeśli zastanawiasz się nad zakupem Forda Focusa, to w którymś momencie w Twojej głowie na pewno zakiełkowała kusząca myśl o dołożeniu tych kilku tysięcy złotych do Focusa w wersji Active. Jeśli nie, to powinna i zaraz wyjaśnię Ci dlaczego. Zapraszam na test Forda Focusa Active.
Gdyby Ford miał własny słowniczek terminów motoryzacyjnych, to jednym z pierwszych haseł w tym słowniczku – zaraz po „ABS” – byłby termin „Active”.
Ford definiowałby „Active” mniej więcej tak: linia stylizacyjna nawiązująca designem oraz bardziej wszechstronnym charakterem do samochodów typu SUV/crossover. Wyróżnia się przede wszystkim typowym dla corssoverów zwiększonym prześwitem oraz plastikowymi nakładkami wokół nadwozia. Obecnie oferowane modele Active to Ka+, Fiesta oraz Focus (zarówno jako hatchback jak i kombi).
Tyle teorii. A teraz opowiem Ci, co słowo Active oznacza w moim słowniczku, bo sprawdziłem to w praktyce podczas tygodniowego testu rudego Focusa kombi Active z 2-litrowym, 150-konnym dieslem i 8-biegową, automatyczną skrzynią.
Focus Active – dwa ważne pytania
Zakładam, że już sporo wiesz o Focusie i zdążyłeś kilka razy przyciąć komara oglądają YouTubowe testy tego samochodu. Dlatego nie będę tutaj przynudzał o projekcie wnętrza, schowkach, pojemności bagażnika, plastikach, miejscu na tylnej kanapie, systemach asystujących, obsłudze klimatyzacji, wyposażeniu czy multimediach. W tych kwestiach Focus Active niczym nie odbiega od zwykłego Focusa i wypada po prostu bardzo dobrze. Jeśli potrzebujesz takich informacji to pisałem o nich przy okazji testu „tradycyjnego” Focusa.
Gdybym sam miał się decydować na Focusa Active i wiedział już wszystko o „zwykłym” Focusie, to interesowałby mnie tylko dwie rzeczy. Po pierwsze czy poza asfaltem wersja Active faktycznie daje sobie radę lepiej niż zwykły Focus oraz czy w trasie, przy codziennej eksploatacji Active jest w czymś gorszy od zwykłego Focus. Ewentualnie – jak spisuje się ten diesel. I to właśnie na tych zagadnieniach chciałem się tutaj skupić.
Ford Focus Active w terenie
Nie przeceniałbym terenowych możliwości Forda Focusa Active. Z drugiej strony pamiętam jak dziś moją wyprawę Toyotą Auris Freestyle (dawnym odpowiednikiem Focusa Active) w Bieszczady. Auris Freestyle Bieszczad nie zwojowała, ale był dzielny. Na pewno dzielniejszy niż zwykły Auris.
Podobnie jest z Focusem Active. Focus Active jest nawet trochę lepiej przygotowany do poszukiwania przygód poza asfaltem niż konkurenci od Toyoty czy Volkswagena i znacznie lepiej niż zwykły Focus. Po pierwsze prześwit wersji Active został podniesiony o 3 cm. 3 cm w tego typu samochodzie to całkiem sporo. Deklarowany przez Forda prześwit Focusa Active wynosi 15 cm, a to mniej niż w SUV-ach typu Kuga, ale porównywalnie z crossoverami typu Toyota CH-R czy Ford Puma.
Te 15 cm daje trochę więcej swobody w doborze alternatywnych dróg i kreatywnym omijani korków. Podwozie co prawda nie ma żadnych dodatkowych osłon (chociaż wygląda jakby miało), ale prześwitu wystarczy żeby nie zawiesić się na głębszych koleinach i śmielej jechać przez bujnie łąki.
Pewnym wsparciem w terenie będą też opony o wyższym profilu. O ile w standardowym Focusie dla felg o rozmiarze 17 cali otrzymujesz opony o profilu 50, a dla felg 18-cali – 40, to w Focusie Active przy 17 calach opony mają profil 55 a przy 18 calach – 50. Różnica niewielka, ale pozwala nieco śmielej atakować kamienie, korzenie i inne pieńki.
Focus Active bez napędu na wszystkie koła
Zawsze ubolewam nad tym, że w samochodach pokroju Focusa Active nie jest oferowany napęd na wszystkie koła. Focus Active nie jest wyjątkiem. Ford jednak postarał się jakoś to wynagrodzić dokładając dwa (zarezerwowane dla rodziny Active) tryby jazdy. Jeden przeznaczony jest na śliską nawierzchnię a drugi na drogi nieutwardzone. Napędu na wszystkie koła nie zastąpią, ale trzeba przyznać, że elektronika sterująca kontrolą trakcji, przepustnicą i pracą skrzyni biegów w podbramkowych sytuacjach potrafi wyciągnąć maksimum przyczepności z napędu na przednią oś.
Poczułem to, kiedy wjechałem na mokrą trawę (taki letni substytut śniegu) z delikatnym podjazdem. Koła mielił nawet przy muśnięciu gazu. Ale po aktywowaniu trybu „śliska nawierzchnia” opony zaczęły w cudowny sposób łapać ułamki przyczepności i nawet przy śmiałym wciskaniu gazu, centymetr po centymetrze, udało mi się wydostać z opresji. W skrócie: te tryby trochę pomagają.
Odpowiadając zatem na pierwsze z istotnych pytań dotyczących Focusa Active: tak, poczujesz, że masz w nim przewagę w terenie w porównaniu ze zwykłym Focusem. Sprowadza się to do tego, że z nieco większą pewnością będziesz mógł zjechać na nieutwardzone drogi. Sądzę, że „na upartego” zwykły Focus zajedzie w terenie tak samo daleko jak Focus Active, ale zwykłego Focusa przy okazji uszkodzisz, a Active (może) nie.
Ford Focus Active na asfalcie
Na razie jest więc obiecująco. Pytanie, czy te lepsze właściwości terenowe Focusa Active udało się osiągnąć bez straty na komforcie i właściwościach dynamicznych, za które tak cenimy zwykłego Focusa.
Spieszę poinformować, że zwiększony prześwit i wyższy profil opony nie wpłynęły negatywnie na drogowe maniery Focusa Active. Według moich subiektywnych odczuć Active jest nawet nieco bardziej komfortowy w porównaniu ze zwykłym Focusem (na standardowym zawieszeniu).
Oczywiście, teoria i prawa fizyki podpowiadają, że Focus Active przez wyżej umieszczony środek ciężkości musi prowadzić się nieco mniej precyzyjnie niż np. Focus ST-Line, ale praktyka pokazuje, że te różnice… nie zrobią Ci różnicy.
Podczas weekendowej przejażdżki nad morze nawet specjalnie wysadziłem psa z samochodu, żeby dokładnie sprawdzić, co Focus Active zaoferuje przy dynamicznej jeździe w zakrętach. I mogę z całym przekonaniem stwierdzić, że Active to nadal Focus, którego szanujemy za to jak jeździ. Jeśli miałbym na siłę doszukiwać się jakiś różnic, to powiedziałbym, że Actvie ciut wcześniej złapie podsterowność i nieco bardziej odczuwalnie przechyla się w zakrętach. Ale mówimy o różnicach rzędu kilku procent.
Obawiam się więc, że jeśli do tej pory zastanawiałeś się, czy dołożyć te 3-4 tys. zł do odmiany Titanium i wziąć Active, to już nie musisz. Focus Active będzie tzw. strzałem w dziesiątkę. To zdecydowanie najciekawsza odmiana Focusa. Poza tym Focus Active niezależnie od wybranego koloru jest po prostu ładnym i ciekawym kombi, które wyróżnia się na ulicy. Ja bym się nie zastanawiał.
Ford Focus 1,5 EcoBlue – spalanie
Dobra, to jeszcze chwila o tym dieslu. Ile razy pojeżdżę Fordem z dieslem EcoBlue tyle razy w głowie układa mi się hasło: żegnajcie hybrydy, witajcie diesle. Wyniki zużycia paliwa, jakie wykręcał 2-litrowy, 150-konny, najmocniejszy dostępny w Focusie Active diesel nie pozostawiały wątpliwości, że współczesne silniki wysokoprężne powinny cieszyć się większym uznaniem.
Droga Warszawa-Gdańsk, drogą ekspresową S7 – średnia 100 km/h przełożyła się na 5,5 l/100 na dystansie 350 km. Powrót autostradą A1/A2 – średnia 110 km/h – ponownie 5,5 l/100 km na dystansie 420 km. Według mnie wynik bardziej niż przyzwoity, chociaż trzeba przyznać, że wysokoprężne 150 KM w Focusie, przekładające się na 9,5 s do 100 km/h to moc raptem akceptowalna. Raczej nie zdecydowałbym się na słabszą, 120-konną odmianę.
Focus Active – cena
Pozostaje jeszcze kwestia cena. Ford Focus Active, o którym tutaj rozmawiamy kosztuje od 119 tys. zł. To sporo, ale w tej cenie sporo też dostajemy, bo Active to również bogata wersja wyposażenia. Prezentowany egzemplarz był skonfigurowany za ponad 150 tys. zł. I nawet jeśli to dużo, to według mnie za tę cenę otrzymujesz najlepszą wersję Focusa. No, chyba że wolisz Focusa ST. Też jest super.