Jazda hybrydą typu plug-in zmienia twoje życie. Gniazdko elektryczne staje się obsesją, sąsiedzi zaczynają na ciebie krzywo patrzeć, poznajesz wszystkich ochroniarzy w miejscach, w których zatrzymujesz się na dłużej i zaczynasz czerpać satysfakcję z jazdy na prądzie. Przekonałem się o tym, testując hybrydowego Volkswagena Golfa GTE. Wrażenia są premium, ale...
Jeżeli rozpatrywalibyśmy pick-upy w kategoriach premium, to Ford Ranger (w wersji Wildtrak) byłby zdecydowanie najbardziej premium spośród wszystkich oferowanych na naszym rynku samochodów tej klasy. A teraz Ranger doczekał się faceliftingu. Podczas pierwszych jazd testowych sprawdziłem, co ma do zaoferowania nowe wcielenie najpopularniejszego SUV-a Europy (oraz Polski).
Elon Musk, twórca Tesla Motors, zapytany na jednej z konferencji prasowych o samochody na wodór stwierdził dosadnie, że to po prostu „bullshit”. Wypowiedź odbiła się szerokim echem i nie uszła uwadze Toyoty – marki odpowiedzialnej za stworzenie pierwszego na świecie, seryjnie produkowanego samochodu na wodór, czyli modelu Mirai. Jak Toyota zareagowała na słowa Muska?
Kwiecień na PremiumMoto.pl upłynął pod znakiem Volkswagena oraz moich pierwszych prób z GoPro. Zacząłem od Touarega w konfiguracji za prawie 400 tys. zł, a skończyłem na ciekawym doświadczeniu, jakim był tydzień z hybrydą typu plug-in w postaci Golfa GTE. W międzyczasie jako jeden z nielicznych blogerów w Polsce miałem okazję pojeździć samochodem na wodór, wpadłem na prezentację Forda Rangera i na tor poznań na imprezę Lexusa. Działo się więc sporo, zapraszam do lektury.
Wsiadłem do hybrydowego Lexusa i wyruszyłem w Polskę, by sprawdzić ofertę kaw na stacjach benzynowych. Wypiłem mnóstwo kawy, drobiazgowo przeanalizowałem kawowe menu sieciowych stacji paliw i przygotowałem pierwsze w Polsce szczegółowe zestawienie oferty kącików kawowych na stacjach, aby wskazać Wam, gdzie najlepiej zatrzymać się na kawę w podróży. Zapraszam na Lexus Coffee Tour.
Salon samochodowy jak ten w Genewie czy we Frankfurcie może kojarzyć się Wam z… samochodami. I słusznie. Jeżeli pierwszym, co przychodzi Wam do głowy, są (piękne, gorące, seksowne) hostessy to jeszcze lepiej, bo przecież o samochodach wiemy wszystko jeszcze przed ich oficjalną premierą na targach. Ale największe salony samochodowe to coś znacznie więcej, coś, na co zapewne jeszcze nikt nie zwrócił Wam uwagi.
Za nami kolejna edycja Motor Show Poznań. Było jeszcze lepiej niż rok temu. Te największe targi motoryzacyjne w Polsce z edycji na edycję ściągają coraz większe rzesze osób. Już podczas dnia prasowego jest tłoczno, a w weekend dla publiczności hale Międzynarodowych Targów Poznańskich przeżywają prawdziwe oblężenie. Czy faktycznie warto wybrać się na Motor Show? Poniższa relacja powinna pomóc Wam w podjęciu decyzji.
Marzec na PremiumMoto.pl był ciekawym miesiącem - zaczął się na salonie samochodowym w Genewie, a skończył na Motor Show w Poznaniu. Między Genewą a Poznaniem również sporo się działo. Przeczytacie o nowym Volvo Xc90 gubiącym płyny, o 5-drzwiowym MINI udającym coś, czym nie jest, o Mercedesie podszywającym się pod AMG i o skrzyni CVT, która w Lexusie jest OK, a w Hondzie już nie. Zapraszam do lektury.
Działają w tle – nieożywieni bohaterowie drugiego planu, którzy chronią nas od złego i troszczą się o nasze bezpieczeństwo. Możemy nawet nie wiedzieć o ich istnieniu, ale kiedy nadejdzie odpowiedni moment na pewno poczujemy ich moc. O czym mowa? O elektronicznych systemach bezpieczeństwa w samochodzie, czyli tzw. asystentach kierowcy.