Zamiana paliwa na dźwięk to sztuka. Chyba jedyna forma sztuki, którą rozumiem. A na pewno jedna z niewielu, która faktycznie mnie ekscytuje. Bo ja prosty chłopak jestem. W dodatku uzależniony od samochodów (i motocykli) z donośnym brzmieniem wydechu. Właśnie dlatego, mimo pewnych wad, niewielkiego silnika i dosyć wysokiej ceny, tak bardzo spodobał mi się Abarth 124 Spider. Zapraszam na test i wrażenia z jazdy.
Stoję w Abarthcie 124 Spider na światłach. Nad głową mam czyste niebo. Nieświadomie cały czas delikatnie muskam gaz, podbijając obroty. Staram się wydobyć z wydechu ten najbardziej soczysty bas, który wybrzmiewa w momencie, kiedy wskazówka obrotomierza z pozycji obrotów biegu jałowego wspina się o kilka przedziałek do góry. Autentycznie cieszy mnie ten proces. Czas spędzony w korku mija przyjemniej. Nagle z zamyślenia wyrywa mnie Marta, która mówi krótko, ale dosadnie: po cholerę wciskasz ten gaz?Cóż, nie każdy musi rozumieć sztukę…
Abarth 124 Spider – test i opinia – co go łączy z MX-5?
Niezwykle uzdolniony wokalnie wydech Record Monza to bez wątpienia jedna z najlepszych rzeczy w Abarthcie 124 Spider. Oczywiście nie jedyna, ale taka, która dominuje wrażenia z jazdy tym samochodem. Gdybyście tylko mogli zobaczyć zdziwienie na twarzach osób, które najpierw usłyszały Abartha 124 Spider, a dopiero po chwili dowiedziały się „co to ma pod maską”. Naprawdę trudno uwierzyć, że ten instrument dęty, zwany układem wydechowym, zwieńczony czterema okrągłymi końcówkami rozbrzmiewa dzięki 4-cylindrowemu silnikowi o pojemności 1,4 litra z turbo.
Ciekawe, jak grałby taki wydech po podłączeniu do wolnossącego, dwulitrowego silnika Mazdy MX-5, która, jak może wiecie, jest bliźniaczą konstrukcją z Abarthem 124 Spider. Oba modele różnią się panelami karoserii, ale pod nimi to bardzo zbliżone konstrukcje. MX-5 i 124 Spider powstają na tej samej linii montażowej w Hiroszimie. Tak, na wskroś włoski Abarth trafia do Was z Hiroszimy. Ale chyba nic w tym złego.
Abarth 124 Spider – test i opinia – will it drift?
Wróćmy do silnika. Ma całe 170 KM. To niewiele, chociaż i tak o 10 więcej niż w Mazdzie MX-5. Te 170 KM i 250 Nm w samochodzie, który waży niecałe 1100 kg są – powiedzmy – wystarczającymi wartościami. Na początku jest w sam raz, po tygodniu chciałoby się trochę więcej, ale nie ma też powodów do narzekania.
Najważniejsze jest to, że 170 KM (a właściwie 250 Nm) pozwala wykorzystać zalety napędu na tylne koła ze szperą. I mam nadzieję, że wiecie, co mam na myśli, pisząc „zalety”. Na wszelki wypadek podpowiem: na mokrej nawierzchni bez problemu objechałem rondo 3 razy. Cały czas bokiem. A nie mam pojęcia o driftowaniu. Na suchym trochę trudniej o efektowne „boki”, ale nawet w takich warunkach skorpion potrafi „kąsnąć” w szczycie zakrętu. Można zostać niemiło zaskoczonym. Dlatego lepiej z rozwagą korzystać z możliwości całkowitej dezaktywacji kontroli stabilności w tym samochodzie.
Abarth 124 Spider – test i opinia – niemiłe rzeczy
A skoro jesteśmy już przy niemiłych rzeczach. To w Abarthcie nie znalazłem optymalnej pozycji za kierownicą. Nie przypominam sobie innego samochodu, w którym miałoby to miejsce. Z wyjątkiem Mazdy MX-5. Śmiem twierdzić, że proporcjonalnie zbudowany człowiek nie jest w stanie usiąść w Abarthcie 124 Spider zgodnie z wytycznymi instruktorów ze szkółek bezpiecznej jazdy. Albo kolana będą Wam się wbijać w deskę rozdzielczą, albo będziecie zbyt daleko odsunięci od kierownicy. W dodatku w Abarthcie siedzi się trochę za wysoko jak na wóz sportowy, a fotele nie posiadają regulacji odcinka lędźwiowego (nawet w opcji).
Abarth 124 Spider – jak to jeździ?
Wróćmy jednak do miłych rzeczy, czyli do tego, jak Abarth jeździ. Bo jazda Abarthem 124 Spider to naprawdę odświeżające doświadczenie. Temperament samochodu ostrzysz i łagodzisz krótkim lewarkiem skrzyni biegów. Pracuje bez zająknięcia, a wbijanie kolejnych przełożeń wymaga użycia fizycznej siły. Piękna sprawa. Spieszmy się kochać takie skrzynie.
Wbijasz bieg, wciskasz gaz, zaraz za Twoimi plecami słyszysz ryk, kierownica zaczyna żyć w Twoich dłoniach. Wszystko jest analogowe. Zero sztuczności i elektroniki próbującej oszukać fizykę, czysta mechaniczna szczerość. Już sam mechanizm składania miękkiego dachu – po prostu odpinasz i zrzucasz za siebie – daje do zrozumienia, że masz do czynienia z maszyną, która hołduje prostym rozwiązaniom.
Prowadzenie Abartha 124 Spider to prawdziwie męskie doświadczenie, któremu najbliżej do jazdy na motocyklu. Zawieszenie trafia w tzw. „sweet spot” między sportem a komfortem. Jest twarde, ale nigdy nie staje się zbyt twarde na drogi publiczne. Słowem: świetnie zestrojone. Abarth 124 potrafi być wymagający w prowadzeniu, ale może być również relaksujący. Oczywiście na tyle, na ile relaksujący może być sportowy roadster.
Abarth 124 Spider to lekka, prosta maszyna z niewielką mocą, ale dająca mnóstwo frajdy. Maszyna, która jest czymś więcej niż sumą swoich części. Po tych wszystkich superkomfortowych limuzynach premium dobrze było przypomnieć sobie, za co tak naprawdę kocham samochody. Tydzień z Abarthem zaostrzył mój apetyt na takiego głośnego roadstera. Szkoda tylko, że nie może być nim taki Abarth. Dlaczego?
Abarth 124 Spider – ile to kosztuje i dlaczego tak drogo?
Bo Abarth 124 Spider jest drogi. W sumie to nawet bardzo drogi. Za drogi. Znasz to uczucie, kiedy w pięciogwiazdkowym (ewentualnie czterogwiazdkowym) hotelu patrzysz na cennik alkoholi w minibarku? Takie samo zaskoczenie czeka Cię, kiedy spojrzysz w cennik Abartha 124 Spider. Ten 2-miejscowy samochód bez dachu z 1,4-litrowym silnikiem kosztuje od 174 tys. zł w wersji z manualną skrzynią (automat możesz sobie darować). Mój testowy egzemplarz z kilkoma dodatkami (generalnie nie ma ich zbyt wiele) kosztował 190 tys. zł. To jakieś 50 tys. zł drożej niż za najwyższą wersję Mazdy MX-5. Zresztą, sami doskonale wiecie, co można mieć za 190 tys. zł. Z tego poziomu jest już bardzo blisko (niebezpiecznie blisko) do Mustanga V8.
Owszem w Abarthcie mamy połacie Alcantary, fantastyczny wydech, dwukolorowy lakier i świetne fotele. Ale nie ma tu aż tyle dobra, żeby usprawiedliwić cenę 190 tys. zł. Wygląda więc na to, że Abarth, podobnie jak marki premium, wyjątkowo się ceni i za tego skorpiona na masce (swoją drogą piękne logo) sporo sobie liczy. Ale jeżeli pieniądze to dla Was rzecz drugorzędna, to 124 Spider jest genialną zabawką na weekend. No i zawsze możecie mówić, że pod tą długą maską jest 300-konne V6. Każdy uwierzy.
UPDATE: Abarth 124 Spider vs Mazda MX-5
Kilka tygodni po oddaniu testowego Abartha 124 Spider miałem okazję przejechać się nową Mazdą MX-5. I to nie jest dobra informacja dla Abartha. Bo wrażenia z jazdy taką Mazdą MX-5 za ponad 130 tys. zł nie odbiegają aż tak znacząco, od tego, co dzieje się w Abarthcie. A na pewno nie odbiegają o 50 tys. zł, jakie trzeba dopłacić do 124 Spider względem Mazdy. MX-5 ma równie dobre fotele, jej wnętrze, mimo braku Alcantary, również budzi pozytywne odczucia, a lewarek skrzyni pracuje niemal identycznie. Muszę jednak przyznać, że same emocje związane z jedną i drugą marką są już diametralnie różne. Te związane z Abarthem są bardziej męskie. I to mi się w nim podoba.
Abarth 124 Spider – opinia użytkownika
Kiedy testowałem Abartha 124 Spider odezwał się do mnie Krzysztof, który tym samochodem jeździ na co dzień. Nie mogłem przepuścić okazji do zadania mu kilku ważnych pytań.
Dlaczego Abarth 124 Spider? Co przesądziło o wyborze tego modelu?
Abarth dlatego, że mój tata zawsze chciał mieć kabrio i tylko na to mi pozwolił [śmiech].
Jak długo masz już Abartha i ile nim przejechałeś?
Mam go od niedawna i przejechałem nim dopiero niewiele ponad 2 tys. km.
Czy używasz go jako samochodu do jazdy na co dzień?
Jasne, korzystam z Abartha na co dzień i jako daily spisuje się świetnie.
Jakieś awarie lub problemy pojawiły się w tym czasie?
Póki co nie ma żadnych awarii, nic się nie dzieje.
Czy ludzie zwracają uwagę na ten samochód?
Zdecydowanie, wykręca szyje, zarówno wyglądem jak i dźwiękiem.
Jak jeździ się tym samochodem na mokrym? Miałeś jakieś niebezpieczne sytuacje?
Nigdy nie miałem niebezpiecznej sytuacji w tym samochodzie. Abartha prowadzi się świetnie, nawet w ulewie.
Czy ten dźwięk wydechu kiedyś się nudzi?
Nigdy się nie nudzi!
Abarth 124 Spider w trasie. Sprawdzałeś go na dłuższym dystansie? Jeśli tak, to jakie wrażenia?
Do tej pory nie, ale za rok planuje wybrać się na w dłuższą trasę. Dam znać.
Co najbardziej irytuje w Abarthcie przy jeździe na co dzień?
Zdecydowanie to, że ciężko się wsiada i wysiada. No i jest niewiele miejsca na duperele.
Co najbardziej Ci się podoba w tym samochodzie?
Wygląd, dźwięk i ten sportowy pazur.
Spalanie po mieście?
Spalanie po mieście wychodzi około 15,1 l/100 km.
Czy wsiadasz czy wskakujesz za kierownicę ?
Na razie wsiadam [śmiech].
Lekcja stylu z Abarthem 124 Spider
Abarth 124 Spider – dane techniczne
Silnik | |
Typ | Benzynowy, 4-cylindrowy, 16 zaworów |
Pojemność | 1368 cm³ |
Turbo | sprężarka Garretta |
Moc | 170 KM (125 kW) przy 5500 obr./min. |
Moment | 250 Nm przy 2500 obr./min. |
Osiągi | |
Prędkość maksymalna | 232 km/h |
0-100 km/h | 6,8 s |
Zużycia paliwa (w teście) | |
W trasie | 7,9 l/100 km (trasa Warszawa gdzieś tam na wschód, bez autostrad) |
W mieście | 11,1 l/100 km |
Wymiary, pojemności i masa | |
Długość | 4054 mm |
Szerokość | 1740 mm |
Wysokość | 1233 mm |
Rozstaw osi | 2310 mm |
Poj. bagażnika | 140 l |
Poj. zbiornika paliwa | 45 l |
Masa własna | 1060 kg |
Ładowność | 350 kg |
Technologia | |
Zawieszenie przód | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe, multi-link |
Skrzynia biegów | manualna, 6-biegowa |
Napęd | na tylną oś wraz z mechanizmem różnicowym o ograniczonym poślizgu |
Hamulce | tarczowe wentylowane z przodu i z tyłu |
Opony | 205/45 R17 |