Takie premium to nie premium | Dzienniki lipiec #02

Jest sprawa. Dzisiaj będzie na poważnie. Nie to żeby wcześniej nie było poważnie, ale dzisiaj temat dziennikowego wpisu będzie nieco grubszego kalibru niż zazwyczaj. Wyjątkowo będzie o… samochodach. A tak na poważnie, to o tym, dlaczego samochody, o których Wam opowiadam nie zawsze są premium.

Niedawno od jednej z osób, która śledzi moje blogowo-socialmediowe działania (tzw. fana) otrzymałem wartościową wiadomość na Instagramie (zachowałem pisownię oryginalną):

Cześć Michał. Oglądam Twojego bloga i instagrama już jakiś czas i mam pytanie – czemu premiummoto przestaje być Premium? Focus?? Auris i ssangyong? Na serio??? To są marki które nigdy nie aspirowały do bycia premium. Po co je w ogóle testujesz? I tu nie chodzi o jakieś zawężanie marek albo brak docenienia ich wysiłków (citroen ma ds i spoko) ale serio testowanie Focusa? Bo jest wycieczka za granice albo $$$ od forda? No to to już przestaje być premiummoto tylko robi się coś takiego samego

Cóż, przyznaję – jestem winny! A że tylko winni się tłumaczą, to skorzystam z tej okazji i trochę się wytłumaczę z tych ssangyongów i aurisów na Instagramie.

Owszem, samochody marek popularnych (np. taka Fiesta ST, czy nawet Dacia Duster) pojawiają się na PremiumMoto, czyli największym blogu o samochodach klasy premium w Polsce. I to może powodować pewną konsternację. W dodatku faktycznie był taki tydzień pod koniec czerwca, w którym trochę przegiąłem z markami popularnymi. Tak się założyło, że wziąłem do testów Toyotę Auris Freestyle. W międzyczasie na jeden dzień wsiadłem do Ssangyonga, a zaraz potem poleciałem na prezentację nowego Forda Focusa. O wszystkim oczywiście opowiadałem Wam na Instastory. No i miarka się przebrała. Hasło przewodnie bloga, czyli #staypremium gdzieś się rozmyło.

Od czasu do czasu opowiadam Wam również o samochodach, które nie są premium, ale coś w sobie mają.

To teraz się tłumaczę

Generalnie jest tak, że na PremiumMoto.pl staram się koncentrować na markach premium. Jestem jednak również dziennikarzem motoryzacyjnym i moja praca polega m.in. na tym, żeby być na bieżąco z nowymi, czterokołowymi produktami, które pojawiają się na rynku. To nie jest tak, że jeżdżę tylko samochodami klasy premium. Jeżdżę również tymi od marek popularnych. Proporcje oszacowałbym na 30 (dla popularnych) do 70. Żeby móc merytorycznie i rzeczowo opowiadać Wam o samochodach klasy premium i wszystkim, co z nimi związane, muszę wiedzieć, co dzieje się w „zwykłych” markach i od czasu do czasu doświadczyć tego empirycznie. Inaczej zostałbym ślepo zapatrzony w to swoje premium, a to nie byłoby korzystne ani dla mnie, ani dla Was. Ograniczam, ale nie unikam kontaktów ze „zwykłymi” samochodami. Poza tym te premium zawsze mają pierwszeństwo.

I nie chodzi o „wycieczkę za granicę” ani o „$$$”. Tzn. „na koniec dnia” zawsze chodzi o $$$, ale to temat na inny wpis. W każdym razie nie dostaję $$$, za to, że opowiadam Wam o Ssangyongu na Instastory, czy za to, że wrzucam zdjęcie Aurisa na Instagrama… A kurcze mógłbym! Instagrama (Instastory) traktuję jako medium do bieżącej komunikacji z Wami, dlatego pojawia się na nim wszystko, co się u mnie dzieje. Wiadomo, więcej uwagi poświęcę Audi A7 niż Ssangiongowi Rextonowi, ale jeżeli w samochodzie dzieje się coś ciekawego, to niezależnie od marki, chętnie Wam to pokazuję. Szczególnie, jeżeli to ważny model, jak np. nowy Focus, czy po prostu świetny model, jak np. nowa Fiesta ST.

nowy Ford Fiesta ST opinia 1
Za to zdjęcie niestety też nikt mi nie zapłacił… Fiesta ST jest po prostu kozacka, więc chciałem Wam ją pokazać.

Dlatego nie skreślajcie mnie jeszcze. PremiumMoto.pl pozostaje premium w myśl #staypremium. Blog w szczególności, chociaż znów, w dziennikach pozwalam sobie na więcej, podobnie jak na Instastory. Nie chcę zamykać ani siebie, ani Was na to, co dzieje się obok segmentu premium. Bo dzięki temu lepiej można go zrozumieć. Tak czy inaczej, przez najbliższe kilka miesięcy w kalendarzu testowym mam rozpisane same fury premium (no dobra jest jeden Ignis, bo mnie zaintrygował).

 

PremiumMotto na dziś: #staypremium. A przynajmniej próbuj.

Dzienniki PremiumMoto.pl to krótkie, cykliczne wpisy, w których na bieżąco opowiadam Wam o tym, co dzieje się na blogu, kiedy myślicie, że na blogu nie dzieje się nic. Bo dzieje się dużo i chcę, abyście uczestniczyli w tych wydarzeniach. Dzienniki to takie Instastory tylko w oldschoolowym, klasycznym wydaniu. Nowy wpis przynajmniej raz w tygodniu. A po najbardziej aktualny przegląd wydarzeń zapraszam na tradycyjne Instastory.

Hej! A widziałeś już znany i lubiany Instagram PremiumMoto? >>
close-image