Jednym z koronnych argumentów mało światłych osób podważających sensowność aut elektrycznych jest fakt, że prąd, który porusza takim wynalazkiem powstaje w procesie spalania węgla kamiennego. Wychodzi więc na to, że nawet jeżdżąc autem zeroemisyjnym przyczyniamy się do coraz bardziej intensywnego topienia lodowców...